W mojej nic nie znaczącej ocenie może się jak najbardziej podobać. Tokio przewietrzyło zarówno serię jak i naszego James’a. Nie mówiąc już o jego „transformacji” w japończyka. Biedna była tylko MieH. biegając w bikini po „górach” by być godną partnerką/tłem dla Sean’aC.
Na plus kolejna porcja uroczych wizje futurologicznych no i te efekty specjalne z lat 60’. Może zwariowałem ale jeden z lepszych w wersji Sir Sean’a.