sceny Garetha z Honey kapitalne i te z indiańcem i morisonem. Dobre, sporo śmiechu jedynka duzo mniej zabawna. Ja ogladałem film w orginale po angielsku a to ma spore znaczenie i jest dużo lepszy wtedy film. Wiele sytuacji nie da sie przetłumaczyc na polski i film na tym traci.
Nie ma tez co ukrywać że w obu częściach muzyka odgrywa sporą rolę.