PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31493}
6,5 5 586
ocen
6,5 10 1 5586
6,4 7
ocen krytyków
Świat Dzikiego Zachodu
powrót do forum filmu Świat Dzikiego Zachodu

[spoiler]
Niestety! Film jest bardzo nie dopracowany. Z jednej strony - kurort, androidy, science fiction lat 70, klimat osaczenia i morderczego pościgu. Z drugiej - godzina banalnego westernu plus wstawki z laboratorium, pół godziny kompletnie pozbawionego logiki suspensu.
Temat wirusa i buntu robotów - jak na 1973 świeży, jeśli nie pionierski, pościg zimnego rewolwerowca (Brynner, dobry jest ale bez rewelacji), ciapowaty everyman w którym rodzi się bestia walcząca o przetrwanie ('Duel' - tam był najlepszy przykład), plus kurort, który zamienia się w piekło... Mogło być wspaniale, cudownie wręcz. Do tego te przestarzałe dziś komputery, robot-wąż składający się głównie z układów scalonych (jak to ma się ruszać bez szkieletu?)... Spodziewałem się rozrywki w klimatach 'Ósmego pasażera Nostromo' z 1979.
Za reżyserię wziął się nie kto inny jak sam Michael Crichton! Reżyser wspaniałego i jakże różnego pod względem poziomu i logiki 'Coma', a także pisarz - napisał 'Park Jurajski'! Nie wiem, czy amatorski charakter tego filmu tłumaczy się początkami jego kariery czy też wymogu jakichś sił wyższych (producenci, terminy, słabe środki, etc.). W każdym razie, każdy logicznie myślący człowiek zauważy następujące rzeczy:
1. Powiedzcie mi, kinomaniacy, co to za placówka, w której nikt nie zadbał o podstawy BHP. Naukowcy nie potrafią wydostać się z pomieszczenia 'bo drzwi się zacięły'. A już narzędzia to rozbijania szyb, etc? Czemu doktorki duszą się w pomieszczeniu z komputerami, a sala 'prosektoryjna' gdzie cały film wędrowali, jest ogólnie dostępna (Peter na końcu się tam dostał bez problemu), czemu nikt potem w niej nie przebywał?
2. Co stało się z resztą androidów? Czemu Brynner i ta laska na końcu działali a królowa i Zawisza Czarny byli unieruchomieni? Ja wam odpowiem - reżyserowi nie chciało się 'gmatwać' akcji, wyszedł z założenia 'skoro to SF to nie musi istnieć logika! Po prostu to nakręćmy i zepsujmy resztę robotów żeby za długo film się nie ciągnął'.
3. Rewolwer na baterie??!! Przecież cały film wszyscy używają prochowców! Jakby to były elektroniki to nikt by się nie zabijał, co najwyżej uszkadzały obwody maszyn! Kolejny przykład niechlujstwa filmowców... Żeby 'czasem nie zabił' bohatera... Strzelba też mu dziwnie znikła.
4. Android z sensorami i czujnikami ciepła przeszedł obojętnie koło ciepłej istoty wśród zimnych maszyn w prosektorium... no ludzie...
5. Laskę zabija chochla wody, a rewolwerowca nie rusza ani kwas ani ogień... Nie takiego kiepskiego pojedynku się spodziewałem.

Obejrzyjcie! Ale lepiej zobaczyć 'Pojedynek na szosie' jeśli chodzi o temat walki przeciętnego człowieka, i 'Obcy 1' jeżeli lubicie survivale. Westworld nie wypalił. Pierwszy raz w życiu wiążę nadzieje z remake'iem... Choć wiadomo, ten klimat już nie wróci.

ocenił(a) film na 6
Bruce_Lee

Zgadzam się z zarzutami. Pomysł wspaniały, wykonanie średnie. Zabrakło naprawdę solidnego scenariusza i reżysera. Wyszedł z tego sympatyczny przeciętniak. Fajnie obejrzeć jako film "ważny" dla gatunku, ale szału nie ma i raczej prędko do niego nie wrócę.

ocenił(a) film na 6
jasiu15

"Zabrakło naprawdę solidnego scenariusza i reżysera"

Obejrzyj film 'Coma' z 1978 a przekonasz się że Michael Crichton jest solidny :) Po prostu Westworld to jego nie wypał, moglo być pięknie... Sceny z Brynnerem ścigającym bohatera (pikselowate spojrzenie) są niesamowite...

ocenił(a) film na 6
Bruce_Lee

Ja nie wątpię, żę Coma jest dobra (i chętnie wkrótce zobaczę), ale ten film jest wcześniejszy i jakoś tutaj jeszcze nie zabłysnął wg mnie

ocenił(a) film na 6
Bruce_Lee

rowniez musze sie zgodzic i chetnie obejze come

ocenił(a) film na 6
Clarence_Worley

Polecam!

Bruce_Lee

Nie chciałbym Cię urazić, ale czepiasz się i chyba nieuważnie oglądałeś film, co widać zwłaszcza przy drugim punkcie. :P
A tak konkretnie:

2. Przecież w filmie rzecz była wyjaśniona!!! Jeden z obsługujących mówi w pewnym momencie, że roboty przeszły na baterie, i po jakimś czasie przestaną działać, z tym że po różnym czasie jedne już po godzinie, inne dopiero po dwunastu godzinach (a jeszcze inne po kilku godzinach). Królowa i Czarny Rycerz należeli do tej pierwszej grupy, rewolwerowiec i służąca do drugiej. :) Nie dziwi to zresztą, zważywszy na fakt, że oboje dopiero co byli naprawiani, więc możliwe, że przy okazji naładowano im baterie. ;)
3. To nie były rewolwery na baterie, tylko prawdziwa broń, tylko egzemplarze dawane ludziom miały wmontowany systemem blokującym z czujnikiem. (te robotów nawet tego nie miały)
4. Ależ on wcale nie przeszedł obojętnie, właśnie zauważył głównego bohatera! Zresztą, na ciepło przeszedł dopiero po uszkodzeniu oczu, wcześniej widział zwyczajnie, więc mogło to nie działać.
5. I znowu - rzecz była wyjaśniana. Były różne modele. Widać ta służąca była jakimś pośledniejszym modelem. Poza tym, z jej wyglądu i zachowania można wnioskować, że była uszkodzona. Mnie w trakcie tej sceny przyszło na myśl, że ktoś torturował ją wmuszając w nią wodę - wszak te roboty mogły stać się agresywne również wobec siebie, a może to była kontrakcja któregoś z gości - rzecz nie została wyjaśniona, tylko zostawiona domyślności widzów.
Poza tym - to nieprawda, że kwas i ogień rewolwerowca nie ruszyły! Pierwszy go uszkodził, drugi wykończył, tylko nie od razu.

Jedyny zarzut, z którym mogę się ewentualnie zgodzić, to zarzut nr 1. Faktycznie cienko było u nich z BHP. ;) Chociaż z drugiej strony ludzie mają tendencje do nadmiernego zdawania się na elektronikę. Słyszałem, że są pomysły, żeby do samolotów - współczesnych elektronicznych cudeniek - wprowadzać awaryjne tradycyjne sterowanie, bo z elektroniką różnie bywa. I to dopiero teraz! I to już nie fikcja - to rzeczywistość!

Scenariusz jest świetny i podobał mi się. W porównaniu z innymi filmami, gdzie pojawiał się podobny motyw, prezentuje się naprawdę dobrze.

Dziwię, że przy swoim krytycznym stosunku nie zauważyłeś rzeczy, która dla mnie była największą słabością scenariusza. Otóż chodzi mi o androidki i seks z nimi - to było ohydne i zboczone! W tym punkcie scenarzysta przesadził, to było zbyt hardkorowe. I, co dziwne, goście wcale nie wzdragali się, nie odczuwali nawet zakłopotania, łącznie z nowicjuszem. :o

ocenił(a) film na 6
nofelet

Co do ostatniego, to jaki kto ma gust, już nie wnikam :) bawiły mnie wewnętrzne konstrukcje androidów (mówię o wężu) które zamiast szkieletu miały układy scalone :) Na pewno taki klient by coś poczuł :P
Dzięki za argumenty, wiele rzeczy musiałem przeoczyć (czasem film trzeba obejrzeć więcej niż jeden raz :)), jednak i tak nie rozumiem tego:

"3. To nie były rewolwery na baterie, tylko prawdziwa broń, tylko egzemplarze dawane ludziom miały wmontowany systemem blokującym z czujnikiem. (te robotów nawet tego nie miały)"

Według mnie to dziwna sprawa że androidy miały prawdziwą broń i amunicję zamiast usypiającej chociaż...

Bruce_Lee

Macanty! Rewolwer robota miał być/powinien byc na ślepaki zgodnie z BHP ponadto pamiętajmy o rykoszetach.
Bateria u Brynnera to margines. Skąd on miał ostra amunicję??
Gorsza rzecz: roboty miały być zimniejsze skoro pistolet miał reagowac na ciepło - co za sex z taka zimna babą! Fuj!

Yul Brynner doskonały!!!!!!!!!!!! I że pozwolił sparodiować siebie z Siedmiu ?? No, kassaa czyni cuda. Hej!

ocenił(a) film na 7
baca350

Trochę minęło od komentarza ale odpowiem dla czytających w przyszłości. Większość punktów wyjaśniliście, zostało BHP.
Nie wzięliście pod uwagę że to były lata 70. "bezpieczeństwo zamiast myślenia" to wynalazek ostatnich lat, normy unijne, barierki wszędzie gdzie się da i tak dalej.
Jeszcze w latach 80 chodziłem na strzelnicę, całkiem legalną, będącą po prostu wałami z ziemi w lesie. Oczywiście BHP wymagało różnych tabliczek, ale przepisy zakładały że ludzie je czytają i myślą. Zdarzyło się, że w trakcie strzelania nagle sobie na torze przed tarczami wyszedł facet i zaczął grzyby zbierać. Ot, takie czasy. Współcześnie nie do pomyślenia. Obecnie tam gdzie się używa ostrej amunicji muszą być ogrodzone całe tory, stanowiska, kulołap na górze, żeby ktoś nie przestrzelił, teren całkowicie zamknięty, a nawet odpowiednia cyrkulacja powietrza. Ale to współczesny schemat myślenia.
W latach 70 taka organizacja pracy jak w filmie była całkiem możliwa. Przecież mieli zabezpieczenia, a że nie absolutne ... no cóż, niebezpieczne zabawy muszą być niebezpieczne. :)
To zresztą dotyczy wszystkich sfer życia. Obowiązkowe pasy (wtedy nie), światła dzienne (wtedy nie), zakaz jazdy po alkoholu (wtedy dopiero powyzej 0,7 promila, w wielu krajach do tej pory), barierki na trasach turystycznych i zabytkowych (wtedy zakładano że jak nie dasz rady to nie właź), do tego wtedy było liberalne podejście do zasad wychowania dzieci, praw autorskich, cenzury w filmach, używek (narkomanów teraz się wsadza, wtedy się leczyło) i mnóstwa innych rzeczy.
Jedyne z czym się zgodzę, to fakt że reżyser zignorował kwestie rykoszetów i zabezpieczeń przeciwpożarowych. Akurat te przepisy były bardziej restrykcyjne i w europie wschodniej i w stanach. Brak bosaka przy drodze ewakuacyjnej nie do pomyślenia. Co do klimatyzacji - teraz jest jeszcze gorzej, bo usilnie promuje się wentylację aktywną. W razie awarii podobny efekt :)

Podsumowując - oceniacie tą kwestię przez pryzmat współczesnych czasów. W latach 70 mentalność i sposób myślenia w wielu kwestiach były diametralnie inne. Żyjemy w czasach sformalizowanych i mamy uregulowaną każdą możliwą sferę życia. Wtedy tak po prostu nie było, więc gdyby mieli możliwości techniczne i naprawdę zrobili taki park rozrywki, to tak by to zapewne wyglądało.

fengz

"Jeszcze w latach 80 chodziłem na strzelnicę, całkiem legalną, będącą po prostu wałami z ziemi w lesie." - to akurat nie jest wcale takie "retro", w moich stronach dokładnie taka strzelnica istnieje do dziś. ;) Co prawda były i są tam drewniane pale-kulochwyty, ale nie ma żadnego ogrodzenia.
Niemniej komentarz interesujący, z ciekawymi spostrzeżeniami. ;)

ocenił(a) film na 6
nofelet

Mnie zdarzyło się być (jako kierowca) na egzaminie dla myśliwych (kolega zdawał). Teren egzaminu to był las otoczony siatką (fakt), ale za wszelkimi celami (typu wysuwające się atrapy zająców albo przesuwający jeleń) nie miały żadnych kulołapów za sobą... tzn było to u podnóża pagórka, no ale niechby rykoszet od metalu się odbił i poszedł w bok - a z prawej strony była ścieżka, którą się przychodziło... aż ciary mam na samo wspomnienie :)
Po egzaminie (który był picem na wodę) była ogromna uczta (same smakołyki typu dziczyzna), wóda lała się strumieniami... choć widać było że niektórzy już na egzaminie byli zalani :) a ów kolega (już św. pamięci) celowo przed egzaminem nie pił, delirę miał jak padaczka, i tłumaczył wszystkim, że "trzęsie się z nerwów" hahaha. A po egzaminie jak wsiedliśmy do auta to wyciągnął litra Żołądkowej i pociągnął jak spragniony wodę mineralną :) niestety, wóda doprowadziła go do grobu, ale zabawne wspomnienia pozostają :)

użytkownik usunięty
Bruce_Lee

"Spodziewałem się rozrywki w klimatach 'Ósmego pasażera Nostromo' z 1979". No komęts. Może jeszcze powinien być bardziej realistyczny?

ocenił(a) film na 6

chodziło mi o atmosferę zagrożenia, przetrwania, walki. Pomysł i klimat był świetny ale akcja źle poprowadzona i pozbawiona logiki.

użytkownik usunięty
Bruce_Lee

Widzisz, mnie klimat wiele lat temu tak zauroczył, że nawet nie zauważam tych niedoróbek. To tak, jak z wieloma piosenkami Maleńczuka. Śpiewa tak sobie, ale robi z to tak, że człowieka wynosi pod sufit.

Bruce_Lee

Tak, ta finałowa sekwencja, gdy roboty się buntują, nie miała takiego napięcia, jakie mieć powinna, chociaż miała ciekawe momenty, które zapowiadały zagrożenie - wąż i czarny rycerz, który niemal wpadł w szał, jednocześnie traktując przeciwnika z wyraźną pogardą.
Oczywiście, jak to w takich filmach bywa, pewne naciągane sytuacje i niedomówienia muszą być (np. nagle w Starożytnym Rzymie zaczyna się rzeź, ale trochę zbyt pobieżnie ją pokazano, bez niezbędnej zapowiedzi, ot, tak, bez ładu i składu; człowiek walczący z czarnym rycerzem, zamiast uciekać, nie wiadomo po co kontynuował ten pojedynek).

Zgadzam się, że trochę zaskakujące, że w tym parku rozrywki nie było żadnej ochrony, czy policji, która czuwałaby nad porządkiem, a poza tym w momencie kryzysowym wszyscy gdzieś poznikali, zostało kilku naukowców w zamkniętym pomieszczeniu.

Żeby jednak nie wyszło na to, że się bez sensu czepiam - uważam, że film jest bardzo dobry, bo jest tu ciekawy, chyba oryginalny pomysł i w kilku momentach obraz ma wciągającą atmosferę. Owszem, można było to jeszcze bardziej wzmocnić czymś, co od początku stwarzałoby poczucie zagrożenia, zrównoważyć pierwszą rozrywkową cześć z tą drugą, gdy maszyny się buntują, bo pierwsza część filmu jest bez porównania dłuższa i nie tak wciągająca, jak ta druga, ale to wszystko widzi się z perspektywy czasu.

Bruce_Lee

Niedoróbki są, ale patrzcie na lata!! Film epokowy. Trąci Parkiem Jurajskim, Terminatorem [albo odwrotnie raczej]
Byłem w kinie na tym filmie przzed laty i film ten nic sie nie zmienił. Dzisiaj oglądałem i sceny pamiętałem dokładnie. Co za film....jak Casablanca.
Popieram Usuniętego -co za klimat. Hej!

ocenił(a) film na 6
baca350

Absolutnie nie wytykam filmowi wieku, gdyz kino lat 70 i 80 lubie najbardziej. Przestarzale efekty tez mi sie podobaja. Co do warstwy wizualnej i klimatycznej filmu absolutnie 10/10. Chodzi mi tylko o niedorobki fabularne i to, ze w pewnym momencie rezyser utracil tak swietnie budowane napiecie... Niemniej jednak chyba bede wracal do tego filmu.

Bruce_Lee

Chciałem po czasie napisac że film jest zaebisty, ale juz ktos powyżej to zrobił ,Hej!

baca350

Dołączam się do pochwały filmu. Trzymał mnie w napięciu lata temu i do dzisiaj go pamiętam jak oglądałem go na kanale TNT na kablówce :) Film jest niepowtarzalny.

ocenił(a) film na 7
Bruce_Lee

Zobacz sobie serial pod tym samym tytułem, polecam ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones