Chyba jedyne święta gdy poczułem atmosferę i postanowiłem się zamęczać horrorami o tematyce bożonarodzeniowej. Plan ten nie był jak na razie najlepszym pomysłem, albo po prostu sięgnąłem po złe pozycje. Sint zaczyna się świetnie, kończy niekoniecznie. Introdukcja jest za prawdę dobrze nakręcona, krwawa, a przy tym zwiastuje makabryczną baśń. Potem jest nawet nieźle, dopóki mikołaj nie zaczyna sobie biegać po dachach amsterdamskich budynków na koniu- tragiczna efekciarska scena. Ogólnie, dopóki wszystko jest tajemnicze ten film nawet mi się podobał. Potem mamy tu dużo fajerwerków i ogląda się to niespecjalnie. Zakończenie to duży zawód, finał zdaje się być zrobiony na szybko, żeby tylko producenci zdążyli przed premierą w święta. Sam mikołaj morderca jest bardzo mroczną postacią i jego tradycyjny strój robi duże wrażenie. Tylko że nie pojawia się tu zbyt często, a jak już to w tak kretyńskich momentach jak wspomniana galopem po dachach.
Ogólnie można zobaczyć, bo mimo wszystko nie jest to jakaś tandetna produkcja- zawinił tu głównie nieprzemyślany scenariusz, bo klimatu i budżetu nie brakuje.
SPOILER
I jedno rozwiązanie mnie zaintrygowało. Mikołaj porwał na swój statek dzieci, a bohaterowie nawet nie próbowali ich uwolnić. Po prostu wzięli dużo materiałów wybuchowych i wysadzili statek z dziećmi w środku. Cóż za bohaterstwo i przemyślane zachowanie...