Aktualnie zmiany w systemie nauczania wymuszają aby ten system równał do najgorszych (oczywiście bez urazy). Dziecko, które jest bardzo zdolne, a jego rodziców nie stać na prywatną szkołę, jest przez system "temperowane" i po bardzo krótkim czasie musi się dostosować do poziomu przeciętnego lub nawet najgorszego.
Moja córka, świeżo upieczona nauczycielka, oświadczyła mi, że szkoła nie ma za dużo casu, zasobów, oraz jakichkolwiek pomysłów dla dzieci uzdolnionych, co powoduje ich zniechęcenie - nauczycielka nie może przejść z programem nauczania dalej, jak np. garstka dzieci ma problem ze zwykłym czytaniem. Dzieci te dukają przez godzinę tekst, który powinny przeczytać w 5 min. a co robi w tym czasie klasa ? Nudzi się i nie rozwija.