WOW to on robił te plakaty? Weeeź jestem z 91 i te plakaty mają taki klimat minionych lat które nie wrócą :)
Muszę się pochwalić, że miałam okazję być na spotkaniu z Pagowskim jakoś może 2-3 lata temu we Wrocławiu i nawet podpisał mi plakat. Bardzo skromny i sympatyczny, normalny facet. O dziwo mówił, że namalował tyle plakatów, że niektórych swoich dzieł nie pamięta ;-) To się nazywa dystans i szczerosc.
Świetne mają klimat te plakaty, są takie surrealistyczne... a "palenie jest do dupy" znam z dzieciństwa XD
Dzis taki plakat by nie powstal. Tzn. powstalby moze, ale nie bylby wypuszczony do takiego poularnego obiegu, bo raczej obecny rzad to jest inna bajka. Jestem od Ciebie starsza nieco i do dzis pamietam, ze czasy lat 90. choc biedne materialnie, to byl okres wiekszej liberalizacji, moim zdaniem lepszych, odwazniejszych rodzimych filmow i lepszej TV. Lecialy stare filmy, klasyki kina europejskiego, czasem wieczorem jakis film z lekka erotyka, programy kulturalne i rozrywkowe na poziomie, ktorego dzis sie nie zna. Bylo tez Ziarno jak ktos chcial mysli katolickiej. Bieda w Polsce trzeszczala wrecz, ale to, co puszczano w TV czy radio bylo o niebo bogatsze w tresci... Duzo sie zmienilo na lepsze w PL, ale nie zazdroszcze swiata dziesiejszej kultury mlodym ludziom.
Nie koloryzujemy. Tak dobrze nie było. Tandetne produkcje tv jako tzw kino nocne, wątłe pegazy, tydzień na działce... Się pamięta.
Plakat jest dobry, w necie jest napisane, że to Andrzej Pągowski.
Wiem też, że Jerzy Czerniawski malował kiedyś plakaty do filmów.
Jestem tego samego zdania, że kiedyś plakat był ważny dla filmu; jak chciałeś mieć film to musiał być plakat, bo taka maniera była. Dzisiaj masz klip na yt i fb.
Nie mam fb, jednak coś tam rozumiem jako rocznik 94.
Wszystko było bogate w treść a teraz nie może być, bo ludzie reagują nienawiścią jak się im przekazuje wiedzę z książek czy z telewizji. Nie ma też zaufania do autorytetów.
Wszystko i tak jest widoczne na tym filmie, obejrzeliśmy go wszyscy razem. Ja byłem po tej drugiej stronie w "Grach Małżeńskich" czy w "Słowniku polsko@polskim" i czuć jest te wibracje przed kamerą. Nawet kamera więcej wychwyci niż chcemy powiedzieć.
To co było niewinne jest zbrukane. Póki żyją osoby mające sentyment do "Łuku Erosa" póty nie zmieni się to w satyrę.
Sentyment za dniem wczorajszym w którym bełkotliwym językiem prasy, literatury i filmu wmawiano człowiekowi, że brak mięsa i obuwia nie umniejsza radości życia.
Otóż umniejszał i będzie umniejszał.
Owszem na czterdzieści osiem chybionych produkcji trafiała się jedna godna uwagi, ale tak jest i dziś.
Owszem plakat był oryginalny, ale nieml zawsze zamierzenie niechlujny bo leniwy.
Znałem te czasy, aż za dobrze i nigdy za nimi nie zatęsknię.