To jest dla mnie prawdziwy, wnikliwy psychologicznie i niezwykle dojrzały film o nastolatkach. Nakręcony bez żadnych fajerwerków, ale oddaje emocje dziewczynki w sposób tak bolesny i autentyczny, że każdy, kto chodził do 8 klasy (czy gimnazjum) odnajdzie tam cząstkę siebie - każdy rozpozna znajome cechy w tej spokojnej, niepewnej dziewczynie.Dla dzieciaków w tym wieku niska pewność siebie i krytyczne spojrzenie na swój wygląd, są wręcz epidemią. Właśnie dlatego to jest ważny film. Pokazuje też, w jaki sposób media społecznościowe i różne motywacyjne banialuki (od poradników po vlogi na Youtubie) wpływają na spostrzeganie siebie i innych. Eighth Grade to wstrząsający portret niepokoju nastolatków i poszukiwania akceptacji w krajobrazie social-mediów.
Kluczową różnicą jest chyba w tym przypadku czas, w którym rozgrywają się filmy. Akcja Lady Bird dzieje się prawie dwie dekady temu (2003). Świat i dorastanie zdążyły się już zmienić. Oba dzieła doskonałe, oba można rozpatrywać pod wieloma aspektami ( wg mnie w Lady Bird jest lepiej zarysowany aspekt społeczny - różnice społeczne, depresja ojca, orientacja seksualna, tło polityczne) ale jest też mnóstwo podobieństw.
Lady Bird i inne filmy z kategorii "coming out of age" uwazam za bardziej ogolnikowe, ktore dotykaja szeroko pojete problemy z dorastaniem. Eighth Grade jest bardziej osobisty i aby go zrozumiec potrzebny jest pewien bagaz zyciowy wzbogacony o konkretne doswiadczenia. Problemy z nadwaga, zawarciem nowych znajomosci, obracanie sie w kregu starszych rowiesnikow, pierwsze "prawdziwe" znajomosci, slaba samoocena i kazanie prawd zyciowych to niektore przyklady doswiadczen ktore dziele z bochaterka filmu. To wehikul czasu ktory dal mi wglad w przeszlosc i pozwolil na rozpatrywanie dawno, jakby to sie wydawalo zamknietych spraw.