Relacja

38. WFF: Recenzujemy "War Pony" i "Kamień. Papier. Granat."

https://www.filmweb.pl/article/38.+WFF%3A+Recenzujemy+ukrai%C5%84sk%C4%85+opowie%C5%9B%C4%87+o+dorastaniu+%22Kamie%C5%84.+Papier.+Granat%22-148128
38. WFF: Recenzujemy "War Pony" i "Kamień. Papier. Granat."
Już jutro poznamy laureatów 38. Warsaw Film Festival, ale filmy z programu można oglądać jeszcze do niedzieli. Jest więc jeszcze trochę czasu na nadrabianie zaległości. Dziś mamy dla Was recenzje: "War Pony" o najbiedniejszym rezerwacie pierwszych ludów Ameryki debiutujących w rolach reżyserek Riley Keough i Giny Gammell oraz ukraińskiej opowieści o dorastaniu w latach 90. "Kamień. Papier. Granat.". 
***




"Mądrze i od serca" – recenzja filmu "War Pony", reż. Riley Keough i Gina Gammell



"War Pony" obiecuje niewiele, daje zaskakująco dużo. Choć rzut oka na ludzi i tutejszy krajobraz rodzi ponure skojarzenie z filmografią Doroty Kędzierzawskiej, nie porzucajcie nadziei. Nie jest przypadkiem, że Riley Keough (znana z "Mad Maksa: Na drodze gniewu") i Gina Gammell zostały nagrodzone za najlepszy debiut na tegorocznym festiwalu w Cannes. Cichym dramatem o dwóch chłopakach uwięzionych w miejscu, gdzie przetrwanie od heroizmu dzieli niewiele, reżyserki dowodzą formalnej subtelności i społecznego wyczucia, których mogliby im pozazdrościć bardziej doświadczeni reporterzy kina. 


W Pine Ridge, najbiedniejszym rezerwacie pierwszych ludów Ameryki, coś najwyraźniej poszło nie tak. Pracę zdobywa się tu od święta, pragnienie gasi się głównie alkoholem, oddycha się takim czy innym zielskiem, a na dietę wybiera mocniejsze używki. Prawo? Sprawdza się jako luźna sugestia; o stylu życia decyduje raczej brutalna weryfikacja potrzeb i szacowanie ryzyka. Jak w przypadku Matho (świetnie poprowadzony LaDainian Crazy Thunder) i Billa (Jojo Bapteise Whiting, złodziej scen i aktorskie objawienie!). Na oko dzieli ich dekada, nie znają się, lecz zamieszkują tę samą okolicę. Siłą rzeczy obaj są więc rozdarci między tradycjami Lakotów, z których się wywodzą, bieda-kapitalizmem i społecznymi patologiami z ćpuńskim biznesem na czele. Jak się okaże, dzielą także apetyt na odrobinę miłości. W świecie, w którym niewiele starsi, dilujący ojcowie częstują synów skrętem, matki przesiadują w więzieniach, a lokalne Matki Teresy okazują się wyzyskującymi ciebie, dzieciaku, narkotykowymi baronkami, nadzieję trzeba jednak limitować.

Losy bohaterów zrosną się niczym biografia jednej postaci oglądanej w różnych momentach życia. To scenariusz wiarygodny, półbiograficzny, powstały z przerodzonego w przyjaźń spotkania reżyserek z Franklinem Siouxem Bobem i Billem Reddym. Głos rdzennych mieszkańców objawia się scenopisarsko i przed kamerą, dzięki aktorom-nowicjuszom. Przedstawienie trudności ekonomicznych, przemocy rodzinnej, ignorowania przez państwowe instytucje, rasowych podtekstów, więzi społecznych i drobnych aktów dobroci wśród różniących się charakterów upodabnia "War Pony" do kina Seana Bakera, specjalisty od społeczności, które Hollywood lubi egzotyzować lub omijać szerokim łukiem. Podobnie jak u twórcy "Mandarynki", rytm opowieści wyznacza tempo poruszania się bohaterów. Tutaj jednak nikt się nigdzie nie spieszy, skoro cel tak rzadko pojawia się na horyzoncie. Bywa przy tym, że wijąca się opowieść nabiera thrillerowej energii, zamieniając się w trzymający za gardło halucynacyjny bad trip. Bywa też, że losy bohaterów przenika tajemnicza metafizyka: źródło nadziei, gwarant ładu w tym trudnym świecie i obietnica poprawy dla naszych dzieciaków.

Całą recenzję "War Pony" można przeczytać TUTAJ


***

"Dorastanie w czasach transformacji" – recenzja filmu "Kamień. Papier. Granat.", reż. Iryna Tsilyk




Ukraiński "Kamień. Papier. Granat." jest filmem, w którym zakochają się dzisiejsi czterdziestolatkowie. Dzięki niemu przypomną sobie bowiem własne dzieciństwo i młodość, które przypadły na lata 90. To właśnie w tych czasach osadzona została główna część fabuły Iryny Tsilyk zrealizowanej na podstawie książki jej męża Artema Chekha, będącego też współscenarzystą.

Naszym przewodnikiem po latach 90. jest młody Tymofij. Poznajemy go jako małego chłopca, który mieszka z matką i babcią. Jego ojciec jest w tym obrazku nieobecny, zarabia bowiem na rodzinę daleko od domu; przyjeżdża rzadko, ale zawsze z prezentami, jakich nie ma w całej okolicy. Tymofij chodzi do szkoły i gra na pianinie. Tę przewidywalną, szarą egzystencję przerwie pojawienie się nowego partnera babci – Feliksa. Krótko mówiąc, to pijak cierpiący na PTSD, jakiego dorobił się na wojnie w Afganistanie. Choć niechętnie o tym mówi, szybko domyślimy się, że przeżył tam piekło. W pewnym momencie mężczyzna stanie się kimś na wzór ojca dla Tymofija. Za sprawą nieprzewidywalnego charakteru będzie fascynował i jednocześnie frustrował chłopaka. Jego wpływ na dorastającego bohatera stanie się jeszcze wyraźniejszy, kiedy fabuła skoczy do przodu, a Tymofij już jako nastolatek zacznie walczyć o pozycję wśród kumpli, a także o serce swojej pierwszej miłości. 


Formalnie "Kamień. Papier. Granat." to typowa opowieść o dorastaniu. Wszystkie znane elementy tego gatunku Tsilyk i Chekh obudowują jednak nostalgią za latami 90. w Ukrainie. Ale ich film może się spodobać także polskim widzom, których młodość przypadała na pierwsze lata III RP. "Kamień. Papier. Granat." pokazuje bowiem, że lata 90. w Polsce i Ukrainie wyglądały niemal identycznie. Wszyscy słuchaliśmy podobnej muzyki, nosiliśmy podobne ubrania i kupowaliśmy wymarzone towary na bazarach, gdzie można było znaleźć dosłownie wszystko – od kaset przez ubrania po żywe zwierzęta. Jest tu na przykład taka sekwencja z tenisówkami, która spodoba się każdemu, kto tak jak bohater widział w nich kiedyś symbol popularności i pamięta ten strach przed skrojeniem na bardziej szemranej ulicy. 

Tsilyk dość ostentacyjnie gra kartą nostalgii. Uchodzi jej to w większości na sucho, ponieważ unika najpoważniejszego błędu, czyli idealizowania przeszłości. 

Całą recenzję filmu "Kamień. Papier. Granat" można przeczytać na karcie filmu TUTAJ

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones