Jednakże wydaje mi się, że Singer powinien przekazać reżyserię komuś innemu. Całość mnie niestety nie porwała.
Chlopie, mnie, czlowieka, ktory X-Menow po prostu nie trawi porwala to o czym ty mowisz? :D Film jest kapitalny, nie taki cukierkowaty jak cala reszta tylko wlasnie surowy, lekko humorystyczny, bardzo mi sie podobal. Wreszcie z wielka przyjemnoscia obejrzalem film o tych mutantach - moze to kwestia tej odmlodzonej obsady?
Super-szybkość to najfajniejsza moc/umiejętność jaką do tej pory można było zobaczyć w tej serii. Jakby chciał dałby rade rozwalić wszystkich.
wiem "po czasie", ale już mnie ktoś nazwał "cebulaczkiem", o co chodzi? jestem po 40-stce i nie "kumam", nie jarze, nie rozumim. Co z tą cebulą? Tak na marginesie lubię jeść cebulę i czosnek - chuch ma się potem zabójczy, jednak zdrowie (i zęby) mi dopisuje!
"Czyli jesteś również cebulaczkiem" wiem , wiem ja wredna istota. Proszę (bardzo, bardzooo, jak chcesz to, padnę przed Tobą na kolana) wyjaśnij co to cebulak!!
No mnie tak samo.
Ta scena ze zwolnieniem czasu i scena początkowa z atakiem Sentineli były ok.
Reszta jakoś tak mi nie przypadła do gustu.
Jakoś ta cała otoczka powrotu X menów do czasów młodości niezbyt mi się podoba.
No i Sentinele.
Rozumiem, że to przyszłość i wg wizji reżysera Sentinele jakby ewoluowały bo na początku mamy normalne blaszaki, ale kurde, jak słyszę Sentinel to chcę zobaczyć tę puszkę rodem z komiksu - fioletowo niebiesko szarą puszkę.
A tu dostaliśmy jakieś ufo rodem z "Dzień w którym zatrzymała się ziemia" i jeśli dobrze pamiętam to w 1szym Thorze był podobny robot.
Ni jak to się ima do Sentineli.
Pojmuję, że wpierw były te puszki i z biegiem czasu przerobili je na te absorbujące ufo, ale nie, to już nie jest Sentinel. Mogli chociaż nazwać Sentinel 2 czy coś.
Nie lubię takich zmian, nigdy ich nie trawię w filmach na bazie "czegoś".
Podobnie jak wygląd nowego Apocalypse.
A ni cholery ima się do oryg.
Jedynie Thanos z tego co widziałem będzie podobny do oryg.
Ale Apocalypse... Kpina.
Mam identyczne zdanie na temat tego filmu. Kiepski scenariusz i naciąganą podróż w czasie ratuje tylko scena z Q.