Szybciej to było chyba w animowanej "Epoce Lodowcowej". No ale tam wszystko zaczęło się od niepozornego pęknięcia i orzeszka - a to wiele tłumaczy ;). W każdym razie niezła ściema. Za fajne sceny daję 5.
O Boże..... to nie jest film oparty na faktach tylko luźna interpretacja efektu cieplarnianego. A poza tym w gatunku filmu widać Sci-Fi
Nawet luźna interpretacja nie powinna być pozbawiona naukowego podejścia. To, że jest SF nie znaczy, że ma być naukowym ignorantem.
Nawet w "Epoce Lodowcowej" nie postępowało to chyba tak szybko. Jedyna zaleta filmu to efekty specjalne.
No super ale to nie jest kolejna epoka lodowcowa tylko wielka burza (nie pamiętam tej nazwy). Ta burza z filmu nie tworzy epoki tylko daje jej możliwość powstania.
Pozatym ostatnia epoka zaczęła się 70 tys. lat temu a w filmie mówią że ostatnia burza wydarzyła się 20 tys lat temu co oznacza że nie zapoczątkowała nowej epoki, najwyżej dała tej z 70 tys. o drobinę dłuższą egzystencje.
To, że coś jest naukową fikcją nie oznacza, że ma być niedorzeczne. Np: film o locie na Wenus stanowiłby naukową fikcję (raczej się nie wydarzy ale jest teoretycznie możliwy. Jednakże byłby niedorzeczny gdyby taki lot można było odbyć w dwa dni (tam i z powrotem).
Zatem, pewne osiągnięcia nauki, które znamy i są określone przez prawa fizyki w dobrym filmie SF winny być brane pod uwagę. Natomiast to co nie jest poznane lub to co stanowi jedynie niezweryfikowaną teorię, może w takim filmie być już czystą fantastyką.
Inaczej (gdy będziemy negować fakty naukowe) film będzie śmieszny. Sztuka polega na tym, aby nie przesadzić ani z jednym ani z drugim oraz umiejętnie poprzeplatać te dwa aspekty między sobą.
Dopiero na tej podstawie otrzymamy dobry SF...
Tylko czy ten film to SF?
Twierdzę, z całą pewnością, że NIE!
To tylko zwykłe kino katastroficzne...
Kolega jest chyba rzadkim przypadkiem widza z za wysoką zawartością krwi w alkoholu. Ten film to jest piękny przykład komedi obyczajowej osnutej na kanwie thrillera. Ja dopiero obejrzałem ten film do połowy, a już mogę przytoczyć wiele scen, które są porażająco piękne i śmieszne:
1) japoński sarariman pijący sake i uciekający przed zabójczym gradem osłaniając głowę aktówką
2) bezdomny murzyn z psem w drogiej części Manhattanu kradnący parówki od dostawcy hot-dogów
3) scena z trzema Anglikami na stacji polarnej pijącymi 12-letnią whiskey:
3a) za Anglię
3b) za ludzkość
3c) za Manchester United
Odpowiadam sam sobie ponieważ nie mogę już redagować poprzedniego postu:
facet trzyma biblię Gutenberga broniąc ją przed spaleniem dla ogrzana pomieszczenia w bibliotece publicznej:
- Co tam masz?
- Biblię Gutenbegra, była w sali z cymeliami.
- Myślisz, że Bóg Cię uratuje?
- Nie, nie wierzę w Boga.
- Ściszkasz ją z całych sił.
- Chronię ją. To pierwsza drukowana księga. Jest symbolem początku okresu Oświecenia. Słowo pisane to największe osiągnięcie ludzkości. Śmiej się. Gdy nastąpi koniec zachodniej cywilizacji przynajmniej to z niej zostanie.
Kurczę, ja tak sobie myślę. Każdy uczeń gimnazjum lub liceum powinien był/a zrozumieć przesłanie artysty.