PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781264}

Ania, nie Anna

Anne
8,1 54 974
oceny
8,1 10 1 54974
7,1 11
ocen krytyków
Ania, nie Anna
powrót do forum serialu Ania, nie Anna

Autorzy serialu chyba nie czytali książki. Nie lubię kiedy ktoś próbuje ulepszać książkę. Kolejne odcinki zaczynają mnie złościć... 90%wątków przekręconych lub bez sensu dodanych i nieprawdziwych. Całą serię o Ani czytałam chyba z 10 razy i jest mi przykro, ze nie opierają treści serialu na tak wspaniałej powieści o Ance. ...Chyba ze jest jeszcze jakies inne Zielone Wzgórze i inna Ania.

ocenił(a) serial na 8
justyna_janiszewska88

A gdzie jest napisane, że serial ma być w 100% odzwierciedleniem książki? :)

justyna_janiszewska88

Jestem po 3 odcinku i niestety rozczarowałam się.
Nie oczekuję po adaptacji 100% zgodności z książką. Dodatkowe sceny, pokazanie jak żyła w sierocińcu, zachowania w szkole itp są jak najbardziej ok dla mnie, chociaż w książce ich nie było. Ale to jak jest ukazana sama Ania... no ręce opadają. Pyskuje, kłóci się, a tego chłopca, który pomaga Mateuszowi traktuje poniżej krytyki. Serio, osoba, która sama jest wyśmiewana i taka wrażliwa itp tak się zachowuje?
Gdybym oglądała to jako serial po prostu, powiedziałabym, że mi się podoba. Gra aktorów, zdjęcia itp. Jednak jako adaptacja, nawet luźna... niestety nie przemawia do mnie. Zmiany fabuły są ok, jeśli nie wypaczają ogólnego postrzegania (moim zdaniem) historii czy postaci, a tu niestety mamy do czynienia ze zmianą charakteru i postrzegania głównej postaci.

ocenił(a) serial na 1
justyna_janiszewska88

To prawda. Beznadziejnie dodane wątki które nie mają nic wspólnego z przekazem autorki. Powiedziałam dość w połowie drugiego odcinka.

justyna_janiszewska88

Niedawno skończyłam oglądać i powiem tak: rozumiem doskonale ludzi którym nie podobają się zmiany w ekranizacjach ich ukochanych książek, tyle że mi akurat w przypadku tego serialu to nie przeszkadzało - może temu że książki o Ani czytałam i lubiłam w dzieciństwie, ale nigdy nie jakoś namiętnie. Poza tym, zmiany które wprowadzili mają sens, i podoba mi się to, co chcą w ten sposób przekazać, chociaż czasem rzeczywiście trochę to aż nużyło, to natężenie dramatów ;)

Generalnie chyba większość ludzi lubi książki o Ani jako taką sielsko-anielsko wizję przeszłości, coś na poprawę humoru i odskocznię od rzeczywistości. A ten serial robi coś zupełnie innego - pokazuje to czego nie pokazały ksiązki i poprzednie seriale - brutalność i ciemniejszą stronę tamtych czasów. Mi się to podoba, bo mimo wszystko, mimo tych problemów, bohaterowie jednak radzą sobie z tragediami dzięki przyjaźni, miłości, solidarności, itd. Więc jak dla mnie to 'pokrzepiające' przesłanie książek zostaje zachowane, tylko że dostajemy jeszcze parę realistycznych ale drastycznych wątków (i rozumiem że to się moze komuś nie podobać).

Ania rzeczywiście jest tutaj bardziej histeryczna, emocjonalna, czasami irytująca, ale kurczę, to jest realistyczne, takie właśnie są dzieci - nie zawsze urocze i słodkie jak z ksiązki ;) Do tego byłoby dziwne, żeby na jakimkolwiek dziecku nie odbiło się psychicznie takie dzieciństwo - bez jednego dorosłego który by te dziecko kochał czy ochraniał, w ciągłym poniżaniu i ciągłych atakach. A co tu dopiero mówić o dziecku bardzo wrażliwym i emocjonalnym. Nie wiem nawet czy to jest prawdopodobne psychologicznie, żeby dziecko po takim dzieciństwie miało dalej taką pewność siebie i poczucie jakiejkolwiek wartości. Tak że wybuchy emocjonalne Ani, albo wymyślanie sobie niewidzialnych przyjaciół żeby jakoś emocjonalnie się ochronić i przetrwać, wydają mi się całkowicie uzasadnione.

Świetni aktorzy - Ania, Maryla, Mateusz, Gilbert, pani sąsiadka (zapomniała jak się nazywa). Fajnie ze pokazano 'tragiczne niespełnione romanse' Maryli i Mateusza (Ania miała co do tego rację, skrywali romantyczne tajemnice, huehue ;)). Zresztą to miła odmiana kiedy serial skupia się dla odmiany na dzieciach i starszych osobach w małych miejscowościach (zamiast młodych ambitnych z duzych miast).

Chłopiec grajacy Gilberta i jego ojciec sa świetni - co za fajne chłopaki. Bardzo podoba mi się co zrobiono z postacia Gilberta - jest troche takim urwisem, zabijaką, ale tez wrazliwym chłopakiem o szerokich horyzontach, bardzo dojrzałym pod wzgledem osądów i moralności.

Fajnie i realistycznie została pokazana małomiasteczkowość Avonlea - kazdy każdego zna, jak ktoś kaszlnie na jednym krańcu wsi, to za godzinę wszyscy o tym wiedzą ;) Fajnie pokazana została poczatkowa nieufność i uprzedzenia co do Ani, ale też i to, że nawet ta społeczność ze swoimi wadami jak przyjdzie co do czego pomaga sobie i zachowuje się przyzwoicie (pożar, śmierć ojca Gilberta, kłopoty finansowe Cuthbertów). Bardzo fajnie pokazano ile Ania, to biedne dziecko, musiało się nauczyć i przejśc żeby zostać zaakceptowane (nawet Maryla kieruje się na początku uprzedzeniami - sprawa z broszką, nie mowiąc juz o pokręconych zasadach panujących w szkole)

Co do nagromadzenia dramatów - trochę tego było za dużo, ale miło właśnie moim zdaniem pokazać solidarność tej społeczności, a przynajmniej jej części, pokazać realizm czasów, które były jednak brutalne, no i pokazać że czasy były nieciekawe nie tylko dla kobiet, ale też dla mężczyzn - Gilbert w wieku 14 lat staje się mężczyzną i gospodarzem, wszyscy oczekują że sam zajmie się gospodarstwem, Mateusz traci majątek na skutek złej decyzji, i potem ugina się i załamuje pod ciezarem odpowiedzialności za siostrę i Anie. Uważam że to bardzo ciekawe watki, może trochę ponure, ale i tak wiemy że pewnie zakończa sie dobrze

Co do watków feministycznych - troche mozna odnieśc wrazenie że są nachalne, ale z drugiej strony pasują do tematyki serialu. W końcu to nie było chyba takie normalne w tamtych czasach, że Ania zamiast pomagać w gospodarstwie zdecydowała sie na kariere akademicką. Maryla była kobieta mądrą, zaradną i silną,więc też nic dziwnego że popierała Anie w tym pomyśle. Co do np chłopcow majacych problem z tym, że Ania lepiej radzi sobie w szkole od nich - to tez jest całkowicie prawdopodobne psychologicznie, zwłąszca w tamtych czasach. Kurczę, nawet w naszych czasach to jest nagminne, więc w tym serialu jak najbardziej pasuje i oddaje tylko mu autentyczności.

Podsumowując - serial ma mroczne momenty, ale to jest jego siła, pomimo tych mrocznych momentów nie dołuje, a właśnie w jakis sposób podbudowuje. Poza tym jest ciekawie bo nie wiesz co się wydarzy :)

Czekam na nastepny sezon (ponoć już w tym roku) i mam nadzieję że Gilbert nie odpłynie gdzieś daleko na prawie cały sezon, wątek jego i Ani jest naprawdę udany

ocenił(a) serial na 9
justyna_janiszewska88

Ten serial nie miał być wiernym odwzorowaniem książki. I całe szczęście, że nie jest! Po co nam kolejny raz ta sama historyjka. On bazuje na głównej historii i tyle. Uważam, że jest świetny, nie taki cukierkowy, a pokazujący jak naprawdę mogło być ciężko takiemu dziecku. Chcecie ckliwej historii to czytajcie książkę. Nikt Wam nie obiecywał idealnego przedstawienia historii literackiej. Wiem nie rozumiem tego zbulwersowania. Ja uwielbiam książkową Anię, ale tym serialem i wszystkimi zmianami jestem zachwycona. To trzeba oglądać jak oddzielną historię a nie siedzieć i porównywać obie wersje.

justyna_janiszewska88

Ale marudzicie, a mnie się podoba! Gdyby serial był kropka w kropkę to byłoby gorzej i jeszcze ta muuuzyka i scenografia, natura jak tam jest uchwycona. Dla mnie rewelacja!!!

ocenił(a) serial na 6
justyna_janiszewska88

Muszę przyznać rację autorce wątku. Jestem dopiero po drugim odcinku ale jak czytam komentarze to nie mam ochoty na więcej, a i ten drugi odcinek wcale nie zachęca (pierwszy jeszcze zapowiadał się nawet nieźle). Oglądając odcinek numer dwa miałam wrażenie że jest to opowieść o jakieś kompletnie innej dziewczynce, która tylko niektóre cechy takie jak wyobraźnia i zamiłowanie do literatury ma wspólne z Anią S. Dziewczynka rzuca się na Mateusza i odpycha go, a jakiś czas później ucieka z płaczem z tego przyjęcia bo usłyszała jak mówią że jest sierotą???Serio? Rozumiem, że autorzy chcieli przekazać jak wiele dramatycznych chwil musiała przejść bohaterka z sierocińca, ale jej zachowanie w tych momentach nie pasuje mi do dumnej Ani która nawrzeszczała na Małgorzatę, rozbiła tabliczkę na głowie Gilberta i nie odzywała się później do niego bardzo długo, albo z Anią która już na początku znajomości nazwała Mateusza bratnią duszą i rozumiała się z nim bez słów. Zdecydowanie wolę pierwszy film z Megan Follows a jeszcze bardziej książki. To tylko moja opinia. Nie wątpię, że serial może być fajny a nawet wciągający jeśli ktoś nie jest przywiązany do książkowej Ani bo nie czytał książek lub po prostu lubi luźne interpretacje. Ja tak nie mam :)

ocenił(a) serial na 10
justyna_janiszewska88

Mnie niezgodności wcale nie denerwują. Przyjmuje serial takim jaki jest i jest dla mnie osobną, piękną historią ;)

justyna_janiszewska88

Nwm czy wiesz ale ten serial jest na podstawie Ani z zielonego wzgórza a nie że jest identyczny co do wątka

justyna_janiszewska88

Zdaje się, że nie rozumiecie terminu "na motywach powieści"

justyna_janiszewska88

Ekranizacja a korzystanie z motywów to dwie inne historię. Ten serial nie jest ekranizacją co jest na samym początku wyjaśnione przez twórców.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones