Recenzja serialu

Weronika Mars (2004)
David Barrett
Guy Norman Bee
Kristen Bell
Percy Daggs III

Sekrety miasteczka Neptune

Amerykańskie liceum. To miejsce wielu kojarzy się z kiczowatymi komediami, które w zamyśle miały być romantyczne, ale nie wyszło. Albo z romansowymi serialami o wyzwolonych nastolatkach.
Amerykańskie liceum. To miejsce wielu kojarzy się z kiczowatymi komediami, które w zamyśle miały być romantyczne, ale nie wyszło. Albo z romansowymi serialami o wyzwolonych nastolatkach. Czasem też z nieco dramatycznymi produkcjami o narkotyzującej się trudnej młodzieży. A "Veronica Mars"? Dwa z trzech sezonów rozgrywają się właśnie w amerykańskim liceum, a trzeci na uniwersytecie. Serial określany jest mianem produkcji dla młodzieży. Czego więc się spodziewać? Oczywiście, wątki romantyczne są, a jakże. Wyzwolona młodzież jest. I ta trudna też. Szkolne społeczeństwo dzieli się na grupy, z których jedną stanowią popularne dzieci bogatych rodziców. Poza tym mamy gang motocyklistów, spoko kolesi, geniuszy komputerowych i innych. A wśród nich Veronicę Mars. Akcja zaczyna się, kiedy Lilly Kane, jedna z uczennic Neptune High, przyjaciółka Veronici, a także córka jednego z najbogatszych ludzi w Neptune, zostaje zamordowana. Ojciec Veronici, szeryf Keith Mars podejrzewa, że w zabójstwie Lilly brał udział ktoś z jej rodziny. W ten sposób traci posadę szeryfa i ściąga na siebie niechęć mieszkańców Neptun. Nie on jeden. Veronica także traci swoją pozycję towarzyską, bo zamiast po stronie bogatych przyjaciół, staje po stronie ojca. Tak więc Keith, strącony ze stanowiska szeryfa, wskakuje na posadę prywatnego detektywa. Poza tym matka Veroniki odchodzi, zostawiając męża i córkę. A Veronica, zamiast imprezować z kumplami, pomaga tacie w agencji. Poza tym, z pomocą aparatu, podsłuchów i umiejętności aktorskich, wyświadcza przysługi znajomym – odnajduje zaginionych ukochanych, odzyskuje skradzione torby, szuka podglądaczy. A ponieważ morderstwo jej przyjaciółki wciąż pozostaje niewyjaśnione, zajmuje się także poszukiwaniem prawdziwego zabójcy. W kolejnych sezonach pojawiają się nowe sprawy do rozwiązania. Nastoletni detektyw. To już samo w sobie jest interesujące. A Veronica, oprócz tego, że podsłuchuje, śledzi i rozwiązuje sprawy kryminalne, jest w ogóle ciekawą postacią. To zasługa scenariusza, który przeznacza jej zabawne wypowiedzi i stawia przed nią oryginalne zadania, ale też Kristen Bell, które świetnie radzi sobie z rolą. Poza samą Veronicą mamy całą masę równie ciekawych postaci. To jest jedna z największych zalet tego serialu – każdy bohater ma charakter. Jest sympatyczny Keith Mars, najlepszy przyjaciel (nie zrobili z nich pary! to jest coś) Wallace, skomplikowany syn gwiazdy filmowej Logan Echolls, nadzwyczajnie zabawny adwokat Cliff McCormack (co prawda postać trzecioplanowa, ale musiałam o nim wspomnieć, bo uśmiecham się szeroko, ilekroć pojawia się na ekranie) i wielu, wielu innych, których chętnie bym opisała, ale wtedy ta recenzja zamieniłaby się w epopeję. Poza tym, serial wzbogaca dobry humor. Dzięki ironicznym żarcikom Veroniki, jej oryginalnym sposobom uzyskiwania informacji, a także humorystycznym akcentom z udziałem pozostałych postaci, kolejne odcinki ogląda się naprawdę przyjemnie. Oprócz momentów, w których możemy się pośmiać, znajdują się też takie, kiedy cali w nerwach oczekujemy na rozwiązanie zagadki. Tak więc – mamy akcję, humor, ciekawe postacie. Czegóż chcieć więcej? Lubię ten serial. Lubi go Stephen King. I na pewno wielu z was też może go polubić. Tak więc, ja będę pogrążać się w żalu, bo już skończyłam trzeci (ostatni) sezon, a wy zabierzcie się za oglądanie. Dodam też, że nie powinniśmy zamykać "Veronici Mars" w szufladce podpisanej hasłem "tylko dla młodzieży". Jestem pewna, że wielu dorosłym widzom także przypadnie ona do gustu. Tak więc – polecam. Nie tylko gimnazjalistom.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones