Nałogowy kłamca

Wydaje się, że HBO sklasyfikowało kolejny gatunek filmowy, a mianowicie kryminalny serial dokumentalny. Według mnie jest pozycją obowiązkową dla wszystkich fanów takich seriali jak np.
Z początkiem lutego na HBO (w USA) można było zobaczyć pierwszy odcinek "Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta". Po obejrzeniu części numer jeden odczuwa się tak ogromny niedosyt, że trzeba sięgnąć po kolejne.

Robert Durst stał się sławny w USA za sprawą zaginięcia jego żony w 1982 roku, późniejszego morderstwa jego przyjaciółki w 2000 roku oraz morderstwa Morrisa Blacka w 2001 roku. Wydarzenia, które teoretycznie nie mają ze sobą nic wspólnego poza jednym czynnikiem: Robert Durst.

Durst wrodził się w bogactwo. Nigdy nie miał problemów z pieniędzmi, nigdy mu nic nie brakowało, nigdy nie musiał się o nic martwić. W 1973 roku ożenił się z Kathleen McCormack i wrócił do pracy w wielkiej korporacji ojca. Do firmy nie wrócił, kiedy na nową głowę rodzinnego biznesu został mianowany jego młodszy brat Douglas. Od tego momentu stosunki rodzinne Durstów były, lekko mówiąc, złe.


Kathleen zniknęła w styczniu 1982 roku. Wtedy też rozpoczęła się lawina kłamstw Roberta Dursta. Jej przyjaciele byli przekonani o udziale Boba w jej zniknięciu. Próbowali udowodnić jego winę bez skutku. Jej sprawa została zamknięta, mimo braku rozwiązania, i otwarta w 2000 roku przy okazji morderstwa Susan Berman. Susan była wieloletnią przyjaciółką Dursta, która miała powiązania mafijne i prawdopodobnie wiedziała więcej o historii Kathie, niż zdradziła policji. Po tych wydarzeniach Bob przeniósł się do Galveston w Teksasie, gdzie postanowił się ukryć przed ciągłą nagonką prasy. Udało mu się to do momentu odnalezienia części ciała jego sąsiada, Morrisa Blacka, w Zatoce Galveston. Proces sądowy, w którym Durst oskarżony był o jego morderstwo, odbył się w 2003 roku. Robert został uniewinniony, mimo że podczas procesu przyznał się do podzielenia ciała Blacka.


Za realizacje dokumentu odpowiada Andrew Jarecki. Reżyser, który inspirowany wydarzeniami z 1982 roku i zniknięciem Kathie zrobił film "Wszystko co dobre". Dlaczego zajął się tematem? Bo Robert Durst się z nim skontaktował. Sam zgodził się o wszystkim opowiedzieć, tylko dlaczego? Żeby się wybielić? Żeby oczernić Douglasa i resztę swojej rodziny? Nie wiadomo. Całość zrealizowana jest znakomicie. Serial porusza się na przestrzeni lat, kolejno analizując wszystkie fakty tej nieprawdopodobnej historii. Możemy poznać przyjaciół Kathie, detektywów prowadzących kolejne śledztwa, prokuratorów, a nawet ludzi, którzy uniewinnili Dursta podczas procesu w 2003 roku. Jak w rasowym dokumencie historia przedstawiona jest z różnych perspektyw - nawet Roberta. Wywiad, który Jarecki z nim przeprowadza czasami staje się na tyle intensywny i straszny, że czujemy przerażenie, ale ciekawość nie pozwala nam przerwać seansu. Serial trzyma w napięciu jak rasowy kryminał.


Sam Robert Durst jest osobą wyjętą z horroru. Ma okropnie czarne oczy, pozbawione dobroci. Cała jego postawa, ton głosu, kolejne kłamstwa i to co mówi poza kamerą jest po prostu straszne. Jest osobą, której można i należy się bać. Policja ma prawo połączyć z nim zniknięcia trzech różnych kobiet na przestrzeni 26 lat.
Co dalej z Robertem Durstem? Tego dowiemy się z gazet i portali internetowych. Jego sprawa nie jest popularna w Polsce, ale w USA rozgrzewa kolejne wieczorne wydania wiadomości. Wydaje się, że HBO sklasyfikowało kolejny gatunek filmowy, a mianowicie kryminalny serial dokumentalny. Według mnie jest pozycją obowiązkową dla wszystkich fanów takich seriali jak np. "Detektyw".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones