Recenzja serialu

Nie tylko romanse

"Ezel" to świetny serial, jak na standardy tureckiej telewizji. Ukazuje przestępczość, dramat i wielkie uczucia. "Ezel" widocznie nawiązuje i jest luźno oparty na filmie "Hrabia Monte Christo",
"Ezel" to świetny serial, jak na standardy tureckiej telewizji. Ukazuje przestępczość, dramat i wielkie uczucia. "Ezel" widocznie nawiązuje i jest luźno oparty na filmie "Hrabia Monte Christo", ma podobne wątki i fabułę. Oglądamy m.in. dwóch przyjaciół (mężczyzn) zakochanych w tej samej kobiecie, zdradę, niesłuszne skazanie i wyrok. Momentami przypomina film "Bez twarzy" - operacje plastyczne, zmiana tożsamości głównego bohatera i działanie na granicy prawa. "Ezel" jest kwintesencją tego, co najlepsze w tych dwóch filmach.

Po zdradzie najlepszych przyjaciół i miłości swojego życia, Omer (w tej roli znakomity aktor-amator Ismail Filiz, niestety z niewiadomych mi powodów, prawie wszędzie pominięty) wraca z nową twarzą, nową tożsamością i doskonałym planem zemsty. I z nowym imieniem: Ezel (w tej roli bożyszcze tureckich kobiet Kenan Imirzalioglu). Ale historia nie jest tym, czym się wydaje być. Jest tak wiele tematów i historyjek pobocznych, że czasami trudno nadążyć. Kierunek jest zupełnie inny niż w pozostałych serialach telewizyjnych. Narracja z retrospekcji jest dość skuteczna. Każdy odcinek jest jak film. Cudownie napisany scenariusz jest pełen tajemnic i niespodzianek. Po prostu nie możesz przewidzieć, co wydarzy się dalej. Chciałoby się powiedzieć - wszyscy aktorzy są wspaniali, ale niestety piękna Cansu Dere... jest tylko piękna i nieruchoma. Tuncel Kurtiz w roli szefa mafijnego Ramiza Karaeski, całkowicie odbiega od stereotypu typowego gangstera, ale stworzył postać doskonałą, dowcipną, intrygującą i zaskakującą.

W 2010 roku obsypany nagrodami w Turcji - najlepszy serial roku ("Ezel"), najlepszy reżyser (Veysel Tekşahin), najlepsza muzyka (Toygar Iş?kl?), najlepszy dramat ("Ezel"), najlepszy aktor (dla Kenan Imirzalioglu), najlepszy filmowy trailer. Wszystkie nagrody absolutnie zasłużone. Szkoda, że nie jest nam dane oglądać go w Polsce, zamiast tuzina argentyńskich telenowel o bajkowej miłości. Niezaprzeczalnym atutem serialu są też niezależne i piękne, bajecznie bogate i podstępne kobiety- Cansu Dere (była Miss Turcji) w roli Eysan, Bade Iscil (była modelka) w roli Sebnem, Sedef Avci (modelka, która gościła na okładkach tureckiej Vivy, Gali, Elele, Bazaar) w roli Bahar. Mamy też ucztę dla kobiecego oka - Najlepszy Model 2001 roku, czyli Kenan Imirzalioglu, w roli Ezela, Kivanç Tatlitug (ma na swoim koncie tytuły Najlepszego Modela Świata, jak i Turcji), w serialu rywal Ezela. Wybór takiej obsady miał pewnie na celu przyciągnięcie przed ekrany nie tylko fanów akcji i strzelaniny, ale też wielbicieli piękna i romansu. I to był strzał w dziesiątkę. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, a wiek, płeć, upodobania nie mają znaczenia. Serial przełomowy dla Turków, gdzie po bezpiecznych i monotematycznych serialach, jak "Aci hayat", "Deli yürek", a nawet "Kurtlar vadisi", wreszcie doczekali się zrzucenia zasłony tematów tabu, ujętych teraz w jednym serialu. Mamy seks, zdradę, nieślubne dzieci, niezależne kobiety, intrygi, pościgi i strzelaniny. Czego trzeba więcej, żeby serial się sprzedał. Nawet fani motoryzacji znajdą coś dla siebie. Tytułowy Ezel wozi się min. Maserati Qattroporte, Bentleyem, Shelby, BMW X5 czy BMW X6.

"Ezel" to najlepszy turecki serial, jaki oglądałem. Godny polecenia.
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones