Więcej czerwonych

"Gwiezdne wojny" to dzieło popkultury, które z jednej strony błyszczało, a z drugiej potrafiło nieraz wołać o pomstę do nieba. Tyczy się to zarówno filmów, jak i komiksów oraz gier. Świętym
"Gwiezdne wojny" to dzieło popkultury, które z jednej strony błyszczało, a z drugiej potrafiło nieraz wołać o pomstę do nieba. Tyczy się to zarówno filmów, jak i komiksów oraz gier. Świętym Graalem fanów gwiezdnej sagi jest na pewno produkcja studia BioWare z 2003 roku, czyli "Star Wars: Knights of the Old Republic". W moje gusta nie trafiała, ale rozumiem, za co mogli cenić ją sobie inni gracze. Każdy, kto miałby do czynienia z kontynuacją, musiałby liczyć się z niezwykle wysoko postawioną poprzeczką. Na szczęście wzięła się za to nie byle jaka ekipa, bo samo Obsidian Entertainment. Osobiście poszukiwałem czegoś lepszego niż poprzednia odsłona.


Oprawa wizualna "Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords" jak na 2005 rok prezentowała się przyzwoicie. Oczywiście można znaleźć lepiej wyglądające produkcje z tamtego okresu, ale dzieło Obsidian Entertainment należało do ścisłej czołówki. Muzycznie i dźwiękowo jest genialnie. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego, skoro piecze nad tą produkcją piastowało LucasArts Entertainment Company. Ogrywałem wersję pecetową. Od strony technicznej to wzorowy produkt. "Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords" chodziło płynnie. Dodatkowo nie natknąłem się na jakieś błędy, które uprzykrzałyby rozgrywkę w znacznym stopniu. Widocznie doświadczenie dewelopera zrobiło swoje. Sterowanie za pomocą myszki i klawiatury wypada dobrze, ale moim zdaniem do walki lepiej nadawały się pady.


Jeśli oczekiwaliście od gry z 2005 roku trybu dla jednego gracza oraz dodatkowo kooperacyjnego i dla wielu graczy, to równie dobrze możecie zacząć szukać wzorowych obywateli w serii "Grand Theft Auto". Tak się wtedy nie robiło, a przynajmniej w większości przypadków. "Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords" oferuje kampanię fabularną przepełnioną ciekawymi postaciami głównymi i pobocznymi. Samo jej przejście zajmuje mnóstwo godzin., jednak nie powinno się nam szybko znudzić. 

Muszę też troszkę ponarzekać. Dubbing wypadł tylko przyzwoicie. Ratuje go jakość napisanych dialogów. W dodatku brakuje tutaj większego urozmaicenia, gdyż taka długość gry tego wymaga. Oczywiście mamy walki mieczami świetlnymi, ciekawe twisty itd. Kolejnym minusem jest brak rozmachu, a dokładniej wielkiej  skali. Próba podboju Galaktyki przez Zakon Sithów brzmi świetnie, ale na tym koniec. "Gwiezdne wojny" dla mnie od zawsze to coś ogromnego, spektakularnego. Takie kameralne podejście nie pasuje do nich. To akurat coś, czego sequel może pozazdrościć pierwszej części. 


Ostatecznie uważam, że "Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords" jest grą w nieznacznym stopniu ustępującą jakości poprzednikowi. Obu grom wystawiłem dokładnie tą samą ocenę, z czym bliżej ósemki było dziełu BioWare. Jeśli szukasz porządnej produkcji kierowanej do pojedynczego gracza oraz osadzonej w uniwersum "Gwiezdnych wojen", to chyba Cię zmartwię. Takich gier po 2005 roku praktycznie nie ma. Mogę tylko powtórzyć to, co udało mi się przeczytać i usłyszeć. Ponoć "Star Wars Jedi: Upadły zakon" to świetna propozycja dla takiego odbiorcy. Nie mogę się wypowiedzieć, gdyż sam jej jeszcze nie ograłem. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones