Robić gry czy w nie grać?

W tej niezależnej produkcji od studia Greenheart Games mogłem spełnić swoje marzenie, i chyba każdego gracza, czyli wcielić się w rolę dewelopera gier i zdominować rynek cyfrowej rozrywki. 
Jak to jest w każdej grze tego typu bywa, zaczynamy w swoim garażu w latach osiemdziesiątych. W owym garażu czeka na nas mały easter egg, czyli jak na garaż przystało, samochód – ukryty pod płachtą praw autorskich DeLorean z "Powrotu do przyszłości".


Wracając do ważniejszych rzeczy, w "Game Dev Tycoon" tworzenie gier zostało całkiem ciekawie przedstawione. Na początku wybieramy platformę, na którą ma być przeznaczona nasza produkcja, zaczynając z małym arsenałem, czyli tylko PC i Govodore G64, a z czasem do dyspozycji mamy także PlaySystem, MBox i Ninvento oraz przenośne grPhone’y, grPady i PPS (chyba nie spodziewaliście się prawdziwych, licencjonowanych konsol w grze indie?). Następnie do wyboru mamy gatunek i tematykę gry. Gdy już zdecydujemy, o czym nasza gra będzie, rozpoczynamy jego produkcję. W czasie jej trwania będziemy musieli rozdysponować czas, jaki poświęcimy na konkretne elementy. Na przykład gdy tworzymy FPSa, to na fabułę nie musimy poświęcać dużo czasu, ale za to trzeba skupić się na grafice, a w piłkarskich grach trzeba ciężko pracować nad AI oraz więcej pracy włożyć w gameplay.

   

Po zakończeniu pisania gry pojawia się przed nami trudna decyzja: czy zależy mi na graczach czy na forsie. Niełatwo wybrać pomiędzy wydaniem gry bez naprawienia bugów, czyli szybszym przypływem gotówki, co wydaje się dobre, gdy bankrutujemy, a naprawieniem wszystkich błędów, co jednak zajmuje trochę czasu. W obecnych czasach przed taką decyzją staje każdy deweloper. Zdaniem graczy, często wybierają źle. A gdy i my zdecydujemy się na pierwszą z dostępnych opcji, będzie trzeba się potem martwić wydawaniem drogiego patcha lub utratą fanów, gdy tego nie zrobimy. Ale gdy sytuacja finansowa nie jest zła, warto poczekać. Warto dopracować swoją grę. 

Gdy projekt zostanie zakończony, dostajemy odpowiednią ilość doświadczenia, w zależności od tego, czy dobrze dobraliśmy gatunek z tematyką oraz czy podczas procesu produkcji podjęliśmy dobre decyzje. Przecież nikt chyba nie chciałby zagrać w strzelaninę o tematyce edukacyjnej. Albo gry sportowej z piratami w roli głównej. Chociaż w obecnych czasach różne studia podejmują takie ryzyko i czasem im się udaje. Np. połączenie gry symulacyjnej i tematyki zwierzęcej albo gry futbolowej z samochodami w roli głównej. Niedługo po wydaniu gry dostajemy recenzję naszej gry, która chwilę potem trafia na rynek i zaczyna generować przychody. Rozgrywkę urozmaicają losowe wydarzenia, możliwość brania udziału w targach i nawet możliwość stworzenia własnej konsoli. Z upływem czasu odblokowujemy nowe opcje i elementy gry takie jak małe zadanie, za które dostaniemy równie małe wynagrodzenie, kontrakty na gry od dużych wytwórni oraz możliwości badań nad nowymi tematami, nowymi silnikami do gier i wszystkim, co w grze może się znaleźć.

Podsumowując, jeżeli masz w sobie żyłkę do interesów, kochasz gry i jesteś ciekaw, jak wygląda proces ich tworzenia, albo po prostu ci się nudzi – zagraj w "Game Dev Tycoon". Gra nie jest trudna (bankrutowałem i zaczynałem od początku tylko kilkanaście razy i nieźle się przy tym bawiłem), można w nią zagrać dla zabawy albo wziąć ją na poważnie i wejść na szczyt rynku cyfrowej rozrywki. Polecam!

Ciekawe jest także to, że na torrentach grasuje wersja gry, specjalnie zrobiona przez Greenheart Games, w której po chwili grania pojawia się nam komunikat, że wszyscy piracą twoje gry i od razu bankrutujesz. Taki ironiczny żart twórców.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones