W centrum lodowego koszmaru

Grając w podstawkę Far Cry 4 miałem nieodparte wrażenie, że panowie z Ubisoft nie do końca wykorzystali potencjał czwartej części. Ajay Ghale uwalnia mały, uduchowiony Kyrat od szalonego Pagan
Akcja dodatku rozpoczyna się w momencie, kiedy śmigłowiec naszego młodego protagonisty rozbija się w sercu Himalajów. Okazuje się, że tytułowa dolina jest praktycznie całkiem wyludniona, wokół szaleje mroźna zima, a jedyny pilot, również cudem ocalały z katastrofy, zostaje porwany przez tajemniczą grupę kultystów skupionych wokół demona Yalunga. Co więcej, Ajay traci kontakt ze Złotym Szlakiem i zostaje sam pośród lodowej zamieci, a jedynymi wskazówkami, którymi może się kierować są przechwycone sygnały rozmów pomiędzy tajemniczymi akolitami. Jakby tego było mało nasz bohater musi znaleźć schronienie nie tylko przed wrogą sektą i dzikimi zwierzętami, ale przed potężnymi śnieżnymi bestiami, które są przewodnim i tytułowym tematem tego rozszerzenia.

Teraz można śmiało powiedzieć, że Ubisoft w stu procentach wywiązał się z "deseru" dla koneserów serii. Dostaliśmy bowiem świetne przedłużenie rozgrywki w postaci niesamowicie klimatycznej, zapierającej dech w piersiach krainy. Fabuła, choć nie jest skomplikowana, zmusza nas do dwóch kluczowych aspektów wątku- o świcie musimy zabierać się za poszukiwania pilota, by finalnie wydostać się z doliny, nocą zaś jesteśmy zmuszeni bronić stacji przekaźnikowej (która staje się naszą jedyną baza na nieznanym obszarze) przed watahami szalonych kultystów Yalunga. Całość jest okraszona misjami pobocznymi, które sprowadzają się do przechwycenia pojazdów wroga i doprowadzenia ich bezpiecznie do naszej kryjówki, ale też do przeszukiwania lodowych szczytów w postaci nowych broni do naszego arsenału. Misje są niestety bardzo powtarzalne i schematyczne, ale na pewno zabieg ten wzbogaca rozgrywkę- po ich wykonaniu możemy kupować ulepszenia do naszego schronienia, by napastnicy mieli większe problemy z wdarciem się do środka. Mapa jest naprawdę spora i trzeba się napocić, żeby całą wyeksploatować do cna. Dolina jest najeżona niezbadanymi jaskiniami, które przyjdzie nam zwiedzić czy też ruinami świątyń, w których znajdują się interesujące przedmioty. Będziemy przemierzać lodową krainę skuterem śnieżnym napotykając liczne opuszczone obozy badawcze poprzednich ekspedycji, by gdzieniegdzie natknąć się na potężne Yeti, z którymi pojedynki są wisienką na torcie i nie lada gratką dla fanów serii. Podczas gry natkniemy się na wiele interesujących zapisków, które wypełnią luki fabularne podstawowej wersji i z których dowiemy się nieznanych dotąd faktów z życia mieszkańców Kyratu.

Całość klimatu podkreśla oczywiście oprawa audiowizualna, co jest chyba największym autem serii "Far Cry". "Dolina Yeti" zachwyca nas swoim ogromem, żywiołem, z którym nie sposób wygrać. Czujemy niesamowitą alienację, wszechogarniającą pustkę i dziwne, cały czas towarzyszące uczucie, że jesteśmy stale obserwowani, ilekroć opuścimy względnie bezpieczne mury budynku stacji. Hulający wiatr, gwizdy zamieci i szalejący śnieg sprawiają, że niemal namacalnie czujemy przyrodę zaklętą na ekranie monitora. Rozmowy kultystów, odgłosy dzikich zwierząt i w końcu ryk Yeti za naszymi plecami nieraz sprawią, że włos zjeży nam się na głowie i tym bardziej wtopimy się w rozgrywkę. Oczywiście nie sposób nie wymienić tu kilku istotnych minusów, które mimo wszystko nieco obniżają poziom dodatku. Misje poboczne są bardzo powtarzalne, o czym wspominałem i stają się po jakimś czasie monotonne. Ponadto gra jest bardzo krótka, co mimo jej dodatkowego charakteru, irytuje nieco, bo sama rozgrywka mija w mgnieniu oka. Około pięciogodzinna przeprawa przez dolinę pozostaje jednak świetnym przedłużeniem przygód Ajaya Ghale'a.

Dodatek do "Far Cry 4" jest strzałem w dziesiątkę marki Ubisoft. Dostaliśmy nowy wymiar rozgrywki, przedłużenie zabawy w świecie, który miał ogromny potencjał i nie został on moim skromnym zdaniem do końca wykorzystany w podstawowej wersji. "Dolina Yeti" jest pozycją obowiązkową dla każdego fana tej sandboksowej serii, choćby przez to, że możemy z zupełnie innej perspektywy spojrzeć na te najmroczniejsze zakamarki górskiego państewka Kyrat i dowiedzieć się jeszcze więcej o jego kulturze i tradycji, bawiąc się przy tym równie dobrze, co przy każdej części gry.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones