Recenzja gry

Call of Duty: Black Ops II (2012)
Dave Anthony
Sam Worthington
Michael Keaton

Witamy w roku 2025

Każda kolejna część "Call of Duty" budzi wielkie emocje i przy każdej coraz więcej osób narzeka na technologiczny zastój serii.  Jako fan "Call of Duty" (ukończyłem kampanię singleplayer w każdej
Każda kolejna część "Call of Duty" budzi wielkie emocje i przy każdej coraz więcej osób narzeka na technologiczny zastój serii.  Jako fan "Call of Duty" (ukończyłem kampanię singleplayer w każdej części) przyzwyczajony jestem do tego, że części serii tworzone przez Treyarch zbierają zawsze znacznie większe cięgi od graczy niż te stworzone przez Infinity Ward. Nie mam niestety pojęcia dlaczego, ale przygodę z multiplayerem w serii rozpocząłem od "Call of Duty: Black Ops". Gra zachwyciła mnie, czego wynikiem jest 1035 godzin spędzone przeze mnie w jej trybie multiplayer. Późniejsze "Call of Duty: Modern Warfare 3", wydane przez Infinity Ward było moim zdaniem najsłabszą częścią serii (oczywiście pod względem trybu multiplayer). Czy "Call of Duty: Black Ops 2" dorównuje pierwszej odsłonie podserii Black Ops?

Moim zdaniem nie. Choć to nie znaczy, że gra jest zła - jest wciąż fantastyczna i dostarcza wielu godzin świetnej zabawy. Na początek mamy tryb singleplayer, który doczekał się sporych zmian. Fabularnie jest znacznie gorszy niż "Call of Duty: Black Ops" - historii brakuje kopnięcia, jakiego doświadczyłem, grając w poprzedni tytuł Treyarchu. Wprawdzie jest sporo odwołań do pierwszej części Tajnych Operacji (połowa gry rozgrywa się tuż po wydarzeniach przedstawionych w grze z 2010 roku, powracają więc znane bronie i znane postacie), jednak w historii nie znajdziemy niczego głębszego, nie jest ona interesująca, więc też ośmielę się jej nie przedstawiać.

To, co jest zdecydowanym plusem singleplayera, to fakt, że w niektórych misjach możemy dokonać wyborów - nie są to skomplikowane sytuacje (najczęściej mamy do wyboru oszczędzenie bądź zabicie jakiegoś nieszczęśnika). Każdy dokonany przez nas wybór ma wpływ na dalszą grę - wiele z nich wpływa bezpośrednio na zakończenie (a tych jest aż sześć), niektóre skutkują innymi dialogami bądź inną twarzą jednego z sojuszników. Na dodatek wprowadzona została opcja wyboru ekwipunku przed każdą z misji - miły, lecz niekoniecznie przydatny dodatek. Kolejną z nowości w trybie dla jednego gracza są misje Grupy Uderzeniowej (Strike Force). Jest to połączenie klasycznego gameplayu z "Call of Duty" z grami RTS. Do naszej dyspozycji jest tryb generała, w którym wydajemy rozkazy poszczególnym jednostkom, w każdej chwili jednak możemy przejąć kontrolę nad którąś z nich (i niestety jest to jedyne wyjście, gdyż inteligencja wirtualnych żołnierzy woła o pomstę do nieba). Misji Strike Force w sumie jest 5, z czego rozegrać trzeba tylko pierwszą z nich (szkoda tylko, że jest ona tak słaba) - pozostałe możemy sobie odpuścić, lecz są one zdecydowanie lepszej jakości niż misja wprowadzająca w misje Strike Force. Warto też dodać, że gra jest bardzo brutalna (znak firmowy Treyarchu). Tak czy inaczej - kampanię singleplayer oceniłbym na 9/10.

Po kampanii singleplayer nadszedł czas na opisanie trybu kooperacji. Jak w każdym CoDzie wyprodukowanym przez firmę Treyarch jest to znany z "Call of Duty: World at War" i "Call of Duty: Black Ops" tryb Zombie. Jest to tryb, za którym nigdy szczególnie nie przepadałem, głównie dlatego, że jest on strasznie nudny - fakt, że w okolicach piętnastej rundy zabawa zaczyna nabierać rumieńców i momentami gra się naprawdę przednio, jednak niewiele razy udawało mi się do tej rundy dotrwać - często wyłączałem grę i uruchamiałem multiplayer. W BO2 tryb Zombie uległ przebudowie - dostajemy znany z wcześniejszych tytułów Treyarchu tryb Survival, do tego dochodzi tryb Tranzit, w którym, aby przejść dalej, musimy wykonać proste zadania. Niestety, tryb Zombie w "Call of Duty: Black Ops 2" nie wciągnął mnie na długo i uważam. że Operacje Specjalne z "Call of Duty: Modern Warfare 2" i "Call of Duty: Modern Warfare 3" są od niego znacznie lepsze. Tryb kooperacji oceniłbym więc na 6/10

Czas na danie główne - tryb wieloosobowy. On też uległ kilku zmianom. Najważniejszą jest nowy tryb tworzenia klasy - tym razem do dyspozycji gracza oddano dziesięć slotów, które możemy wykorzystać w dowolny sposób. Pozwala to na stworzenie żołnierza niepowtarzalnego, lecz mimo tego zauważyłem, że większość graczy stawia na sprawdzone w innych częściach serii zestawy. Podstawowe mapy są skonstruowane znacznie lepiej niż te z "Call of Duty: Modern Warfare 3" - nie są tak ciasne jak w ostatnim produkcie Infinity Ward, są też bardziej zróżnicowane i kolorowe. Z pierwszej odsłony serii "Black Ops" powróciła opcja własnoręcznego tworzenia emblematów i czasami podczas gry można natrafić na prawdziwe perełki. Z przykrością muszę oznajmić, że panowie z Treyarchu zdecydowali się na brak serwerów dedykowanych na PC - stąd też często gramy z osobami które bezczelnie kampią na respawnach bądź najzwyczajniej w świecie używają różnych cheatów. Na szczęście "Call of Duty: Black Ops 2" posiada znacznie lepsze zabezpieczenia w związku z czym nie uświadczymy tak ogromnej liczby cheaterów jak w MW3. Sam multiplayer sprawia mnóstwo radości i jest znacznie lepszy od tego, co rok wcześniej zaprezentowała firma Infinity Ward. Minusy są właściwie tylko dwa: pierwszy z nich to strasznie mała liczba trybów hardcore (są tylko 4, niestety 3 z nich są strzałem w stopę i jedynie Search&Destroy jest grywalny). Drugim są zdecydowanie zbyt mocne pistolety maszynowe. Bardzo często trafiamy na serwery, na których grają ludzie używający tylko i wyłącznie SMG, co najzwyczajniej w świecie potrafi doprowadzić do wściekłości. Pistolety maszynowe są diabelnie szybkie i niesamowicie celne, co razem ze sporą siłą rażenia czyni je broniami po prostu przesadzonymi. Jednak oprócz tego gra jest wspaniała. Tryb multiplayer oceniam zatem na 9/10.

Co do warstwy dźwiękowej - dźwięki broni i wybuchów wciąż są nie najlepsze. Na najwyższym poziomie stoją głosy postaci, jednak to zasługa aktorów, którzy te głosy podkładali (w obsadzie znajduje się między innymi Sam WorthingtonMichael Keaton czy James C. Burns). Świetna jest również muzyka skomponowana przez Jacka Walla. Doskonały jest też motyw główny skomponowany przez samego Trenta Reznora.

Na koniec grafika. Po raz kolejny otrzymujemy grę wyprodukowaną na tym samym, dosyć przestarzałym silniku graficznym. Ekipa z Treyarch dała z siebie wszystko - stąd też lekki wzrost wymagań sprzętowych oraz użycie DirectX 11 w grze. Ulepszenia dokonane przez Treyarch sprawiły że BO2 jest najładniej wyglądającą częścią serii, lecz o oprawie graficznej nie można powiedzieć wiele dobrego. Jest ona po prostu średnia - jakość tekstur woła o pomstę do nieba, wybuchy wyglądają słabo. Jedynie modele broni oraz twarze postaci są ładne. Taka jakość grafiki ma oczywiście wady, ale są też zalety - ultrapłynna rozgrywka oraz wciąż niewysokie wymagania sprzętowe. Tak czy inaczej, jeśli seria "Call of Duty" wciąż będzie tworzona na tym samym silniku graficznym, wkrótce może ona stracić wielu zwolenników.

"Call of Duty: Black Ops 2" to świetna gra, zapewniająca wiele godzin dobrej zabawy. Powinna spodobać się każdemu miłośnikowi zręcznościowych FPSów. Najsłabszym jej punktem jest tryb Zombie, ale świetna kampania dla jednego gracza i jeszcze lepszy multiplayer rekompensują przeciętny tryb kooperacji. Polecam grę każdemu, kto szuka rozrywki na nudne wieczory bądź chce  po prostu zabić czas. Gratuluję też firmie Treyarch, która tą grą udowodniła, że na chwilę obecną jest lepsza niż Infinity Ward. Oby tak dalej.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Z serią "Call of Duty" jest tak, że przy każdej premierze pojawia się fala niechęci, którą wieńczą... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones