Recenzja filmu

Zawsze jest piękna pogoda (1955)
Stanley Donen
Gene Kelly
Gene Kelly
Michael Kidd

Zawsze jest czas na piękną przyjaźń

Ostatni film wyreżyserowany wspólnie przez Gene'a Kelly'ego i Stanleya Donena. Niektórzy twierdzą, że najlepszy z nich, niektórzy, że najgorszy. A jak jest naprawdę?
Film był pomyślany jako kontynuacja obrazu "Na przepustce" z Gene'em Kelly, Frankiem Sinatra i Julesem Munshinem. Kiedy nie udało się pozyskać Sinatry, który miał w tamtym czasie podpisany kontrakt z wytwórnią Columbia, marynarzy zmieniono w żołnierzy i zaangażowano innych gwiazdorów, Dana Daileya i Michaela Kidda. Za kamerą stanęli Gene Kelly i Stanley Donen.

Mamy tu trzech przyjaciół z wojska, którzy po powrocie z wojny przysięgają sobie spotkać się dokładnie za 10 lat w pewnym barze. W krótkiej i zabawnej sekwencji mamy pokazane, co działo się przez ten czas z bohaterami. Angie (Kidd) został kucharzem i założył rodzinę, Doug (Dailey), zaczął pracować jako ilustrator w wydawnictwie i ożenił się, zaś Ted (Kelly) prowadził życie imprezowicza i cwaniaka, nierzadko mieszając się w ciemne sprawki z gangsterami. Gdy nadchodzi dzień spotkania okazuje się, że nie przynosi ono satysfakcji żadnemu z panów. Zabawa zaczyna się. gdy bohaterowie ścigani przez gangsterów, z którymi Ted ma porachunki, przypadkowo trafiają do telewizyjnego show.

Mamy tu naiwną historyjkę okraszoną zabawnymi dialogami. Scenariusz napisali Betty Comden i Adolph Green, autorzy fabuł takich hitów jak "Wszyscy na scenę", "Przygoda na Broadway'u", słynna "Deszczowa piosenka" czy wcześniej wspomniany obraz "Na przepustce", więc dobra zabawa gwarantowana. Tak jak w poprzednich filmach, i tu dostajemy ostrą satyrę na świat mediów, ale chyba w żadnym z poprzednich filmów nie była ona tak ostra.Comden i Green zasłużenie otrzymali nominację do Oscara za swój scenariusz.

Duże wrażenie, jak chyba w każdym filmie z Gene'em Kellym, robią sekwencje muzyczne. Nominowaną do Oscara muzykę napisał dwukrotny laureat tej nagrody, André Previn, choreografią zaś zajęli się Gene Kelly i Stanley Donen, reżyserzy widowiska. Największe wrażenie zdecydowanie robią solo " I Like Myself" Kelly'ego na wrotkach i taniec Cyd Charisse wśród bokserów ("Baby, You Knock Me Out"), ale warto też zwróciću wagę na utwór "Thanks A Lot But No Thanks" wykonywany przez Dolores Gray.

Kelly jest świetny jako cyniczny playboy, który wciąż wikła się w podejrzane interesy, choć nie sposób nie zauważyć, że już gdzieś grał coś podobnego. Ciekawą rolę tworzy tu też Cyd Charisse, jako, chciałoby się rzec, komediowy pierwowzór postaci granej przez Faye Dunaway w filmie "Sieć" z 1976 roku, choć wiadomo, że Charisse to jednak nie ta klasa co Dunaway. Dobrze sprawdzają się też Dailey, jako mąż, który próbuje uratować swoje małżeństwo i Dolores Gray, gospodyni telewizyjnego show. Nic ciekawego swoją rolą nie prezentuje natomiast Michael Kidd, jest po prostu sztywny i nudny.

Film jest wart zobaczenia i na pewno spodoba się fanom musicali.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones