Recenzja filmu

Zapaśnik (2008)
Darren Aronofsky
Mickey Rourke
Marisa Tomei

Kiedy warto żyć

Minęły dwa lata, odkąd w kinach pojawiło się "Źródło", a Darren Aronofsky ponownie dał znać o sobie. Reżyser nie rozpieszcza widowni nadmiarem swoich produkcji, bo jego wcześniejsze dzieło,
Minęły dwa lata, odkąd w kinach pojawiło się "Źródło", a Darren Aronofsky ponownie dał znać o sobie. Reżyser nie rozpieszcza widowni nadmiarem swoich produkcji, bo jego wcześniejsze dzieło, wstrząsające "Requiem dla snu", powstało ponad dziewięć lat temu. Należy on jednak do tej nielicznej grupy reżyserów, którzy za pomocą swoich obrazów chcą nam coś przekazać.  Randy "Ram" Robinson jest zapaśnikiem, który ma już za sobą lata świetności. Zarabia na życie pracą w sklepie, a w weekendy występuje w lokalnych zawodach. Wolny czas spędza w nocnym klubie, na spotkaniach ze striptizerką Cassidy. Po przebytym zawale bohater postanawia podjąć próbę zmiany swojego życia. "Zapaśnik" to historia obalająca mit "amerykańskiego snu", ale przede wszystkim doskonałe obyczajowe studium postaci. Na aktorski szczyt po latach drugoplanowych występów powraca swoją rolą Mickey Rourke. Bożyszcze kobiet i idol mężczyzn końca lat 80-tych i początku 90-tych, zwłaszcza po rolach w "9 1/2 tygodnia" i "Dzikiej Orchidei", właściwie niewiele ma do grania. Zniszczony przez nałogi idol, który ze szczytu spadł niemal na samo dno, to właśnie sam Rourke, dlatego jego rola jest tak przekonująca. W Stanach Zjednoczonych pisano wręcz o jego "zmartwychwstaniu". Doskonale wypada obok niego Marisa Tomei jako samotna matka-striptizerka. Choćby dla tych dwóch kreacji warto obejrzeć ten film, nominacje do Oscarów były jak najbardziej zasłużone. Obraz Aronofsky'ego uderza realizmem. Nie pozostawia miejsca na niedomówienia. Krwawe i brutalne walki, nielegalne środki "wspomagające", narkotyki, seks w toalecie nocnego klubu, poniżająca praca w supermarkecie - reżyser pokazuje nam, w jakim świecie żyją główni bohaterowie i dlaczego chcą się z niego wyrwać. Pokazuje dosłownie, bo kamera nawet na chwilę nie rozstaje się z Randym, krąży wokół niego, dzięki niej poznajemy jego otoczenie. I chociaż w pewnym momencie koniec tego staje się przewidywalny (Amerykanie kręcą niewiele zaskakujących filmów), to zostajemy do końca, żeby zrozumieć  Randy'ego "Rama" Robinsona. Znam kilka osób, które nie obejrzały tego filmu w całości, dotrwały do pierwszej lub drugiej walki, kilka innych zasnęło, nie doczekawszy końca. Zapewniam Was jednak - jeśli przetrwacie do końca, nie będziecie zawiedzeni.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Randy "Ram" Robinson niegdyś był gwiazdą wrestlingu, jednego z amerykańskich sportów narodowych. Dziś... czytaj więcej
Co prowadzi bohatera filmu do dramatycznego finału? To pytanie, moim zdaniem, podstawowe i dlatego... czytaj więcej
"Wolna Amerykanka" to mieszanka stylów walki oraz konfrontacja różnych jej odmian. Też ma znaczenie walka... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones