Recenzja filmu

Wyspa tajemnic (2010)
Martin Scorsese
Leonardo DiCaprio
Mark Ruffalo

Scorsese w wysokiej formie

Bez wątpienia Martin Scorsese to magik kina. Interesował się nim od najmłodszych lat, chociaż początkowo zamiast do szkoły filmowej postanowił uczęszczać do seminarium duchownego. Dzięki Bogu
Bez wątpienia Martin Scorsese to magik kina. Interesował się nim od najmłodszych lat, chociaż początkowo zamiast do szkoły filmowej postanowił uczęszczać do seminarium duchownego. Dzięki Bogu Martin bardzo szybko zrezygnował z idei prowadzenia żywota klechy i zacumował na nowojorskim uniwersytecie. Kino bez jego filmów na pewno nie wyglądałoby tak atrakcyjnie jak teraz. Scorsese, odpowiedzialny za takie dzieła jak: "Taksówkarz", "Chłopcy z ferajny", "Wściekły byk" czy "Infiltracja", wcale nie zamierza składać broni. Właśnie do kin wkracza jego najnowsza produkcja, która de facto była dla mnie jednym z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku. Czy Martin Scorsese znowu nas oczarował?

Wątek fabularny "Wyspy tajemnic" opiewa na podstawie fenomenalnej książki pt. "Wyspa skazańców", autorstwa równie genialnego pisarza Dennisa Lehane ("Rzeka tajemnic", "Gdzie jesteś Amando?"). Książkę przeczytałem już dosyć dawno temu i wywarła na mnie olbrzymie wrażenie. Po prostu nie mogłem oderwać się od lektury i w mig ją pochłonąłem. Gdy dowiedziałem się, że Martin Scorsese bierze się za jej ekranizację, wiedziałem po prostu, że nie spartaczy tej roboty i stworzy co najmniej bardzo dobry film. Ale do rzeczy. Głównym bohaterem "Wyspy tajemnic" jest szeryf federalny i weteran wojenny Teddy Daniels. Wraz ze swym partnerem Chuckiem Aule przybywa na położoną niedaleko Bostonu wyspę - Shutter Island. Znajduje się na niej szpital psychiatryczny dla obłąkanych przestępców. Daniels i Aule mają rozwikłać tajemnicze zniknięcie Rachel Solando, jednej z pacjentek. Jej ucieczka wydaje się co najmniej nieprawdopodobna, gdyż Rachel musiałaby wydostać się ze szczelnie zamkniętego pokoiku z zakratowanymi oknami, zaś z samej wyspy praktycznie nie ma możliwości ucieczki. Po pacjentce została jedynie tajemnicza wiadomość, która sugeruje, iż na wyspie jest ktoś jeszcze. Nad wyspę nadciąga huragan, a prawdziwa rozgrywka na granicy rzeczywistości i jawy dopiero się rozpoczyna.

Niewątpliwie wątek fabularny "Wyspy tajemnic" jest nad wyraz intrygujący i cieszy mnie bardzo fakt, iż scenariusz filmu od początku do końca trzyma wysoki poziom. Autorom filmu udało się przenieść znaną z książki zagadkowość oraz klaustrofobiczne uczucie niepokoju. Nie przeszkadza mi także fakt, iż film w odróżnieniu od książkowego pierwowzoru pozwala na znacznie gęściejsze interpretowanie poszczególnych wydarzeń. "Wyspa tajemnic" zawiera także kilka naprawdę dobrych scen, które na dłużej zostają w pamięci. Kluczową rolę w produkcji Martina Scorsese odgrywa rewelacyjna muzyka, która buduje napięcie i wzbogaca sam klimat filmu. Brawa należą się aktorom, bez których czar "Wyspy tajemnic" prawdopodobnie by prysł. Już przed seansem byłem przekonany, że Leonardo DiCaprio nie zawiedzie mnie w roli Teddy'ego Danielsa. Kolejny raz aktor ten wspiął się na wyżyny swych umiejętności i nie bez powodu rolę w "Wyspie tajemnic" może wpisać na listę swych najlepszych. Nie zawodzi także Mark Ruffalo, który wcielił się w postać Chucka Aule, choć przyznam, iż nie miał on tak dużego pola do popisu jak chociażby DiCaprio. Również pozytywne wrażenie wywarł na mnie Ben Kingsley, który ze stoickim spokojem odegrał postać dr Johna Cawleya. Ale cieszy mnie także chociażby krótki epizod Jackie Earle Haleya (Rorschach z filmu "Watchmen Strażnicy"), który zaskoczył mnie swą mimiką i gestykulacją jako George Noyce. Atutem "Wyspy tajemnic" jest także oprawa wizualna. Pochwalić oczywiście muszę samego Scorsese, który dowiódł, iż jest świetnym reżyserem i potrafi wykreować zapadające w pamięć sceny.

"Wyspa tajemnic" nie jest może największym dziełem słynnego reżysera, ale nie jest także filmem, którego Scorsese miałby się wyrzekać. To świetny, trzymający w napięciu thriller o przewrotnej fabule. Produkcja ta odznacza się dodatkowo gęstym klimatem, naprawdę solidnym aktorstwem i bardzo dobrą oprawą audiowizualną. Jedynie zastanawia mnie fakt, jak film odbiorą osoby, które wcześniej nie miały do czynienia z książką autorstwa Dennisa Lehane. Mam nadzieję, iż nie będą one rozczarowane finałem filmu oraz nie popadną w nadinterpretację tej produkcji. Osobiście uważam, że powieść została świetnie zekranizowana przez Scorsese, a przecież niemal codziennością są sytuacje, gdy ekranizacja danej książki w porównaniu do niej samej okazuje się przeciętnym gniotem. Tym razem na szczęście nie doszło do takiej sytuacji. "Wyspa tajemnic" pewnie nie zapisze się w annałach historii jako wielkie dzieło, ale bez wątpienia jest filmem rewelacyjnym i godnym polecenia. Scorsese pokazuje widzom kolejny argument świadczący o jego kunszcie reżyserskim.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film Martina Scorsese - "Wyspa tajemnic" - swoją, przesuniętą o kilka miesięcy premierę miał... czytaj więcej
W rozmowie z polskim dziennikarzem Leonardo DiCaprio żartował, że "Incepcję" powinno się obejrzeć dwa... czytaj więcej
Martin Scorsese jest mistrzem w swoim gatunku. A słynie głównie z dramatów, historii o gangsterach i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones