Recenzja filmu

Wolny strzelec (2014)
Dan Gilroy
Jake Gyllenhaal
Rene Russo

To co najlepsze w kapitalizmie, a najgorsze w człowieku

Zaskakująco dobrze jest tu pokazany kapitalistyczny etos uczciwej i ciężkiej pracy. Jednak osobowość głównego bohatera skłania go w kierunku zgoła odmiennym, co w efekcie daje całościowy obraz
Zaskakująco dobrze jest tu pokazany kapitalistyczny etos uczciwej i ciężkiej pracy. Jednak osobowość głównego bohatera skłania go w kierunku zgoła odmiennym, co w efekcie daje całościowy obraz psychiki ludzkiej odbitej w krzywym zwierciadle.
W zasadzie od samego początku poznajemy głównego bohatera, z pewnym rozdźwiękiem moralnym. Z jednej strony jako człowieka, który w słowach gloryfikuje uczciwą i ciężką pracę, a z drugiej jako złodzieja w swych czynach. To swoiste "rozdwojenie jaźni" towarzyszy nam przez cały film. Swoją drogą Jake Gyllenhaal jest bardzo dobrze dobranym aktorem do tego typu roli. Już samo spojrzenie prosto w oczy wystarczy, żeby przekonać się, że mamy do czynienia z kimś lekko nawiedzonym.

Najbardziej chyba dobitnym przykładem, że główny bohater jest nie do końca normalny jest scena kiedy przekonuje swojego pracownika do kręcenia zbliżającej się strzelaniny. Biznesowy dryg łączy się tu z niepohamowaną rządzą sensacji i zarobienia pieniędzy, co przeradza się w pewnego rodzaju scenę grozy. Ogólnie cały film ma klimat dość ponury, ale pozostaje przy tym bardzo dynamiczny. Dzięki temu widz nie nudzi się w trakcie seansu.

Lou Bloom, bo tak nazywa się główny bohater w ocenie jest jednoznaczny. Nie jest człowiekiem godnym naśladowania. Można wydzielić pewne jego cechy, które są zdecydowanie dobre. Przede wszystkim pracowitość i zaangażowanie. Jest to klasyczny przykład tzw. American Dream. Z niczego staje się rozpoznawaną marką w świecie telewizyjnym, jednak towarzysząca mu niemoralna postawa stawia go w bardzo złym świetle.

Co ciekawe, reżyser jakby rozdziela te dwie rzeczywistości głównego bohatera w sposób nieco nieuchwytny. Można połączyć jego pięcie się po szczeblach kariery reportera telewizyjnego z rządzą zysku i wyzyskiem współpracowników, ale to skojarzenie nie jest nam narzucone i nie jest jednoznaczne. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jest ono w pewien sposób rozdzielone. Tak jakby reżyser chciał nam pokazać, że można wiele osiągnąć, będąc zwyczajnie pracowitym i uczciwym, ale akurat Lou to się nie udało. Jako potwierdzenie tych słów pojawia się w filmie inny reporter (Bill Paxton), który też jakby zaczyna w branży choć jego pierwszych kroków nie widzimy. Swoimi przedsięwzięciami i pomysłowością wyprzedza głównego bohatera w wyścigu o palmę pierwszeństwa.

Oglądając zwiastun można odnieść wrażenie, że film jest przewidywalny. W pewnym sensie tak jest. Zakończenie nie jest zaskoczeniem. Finał jest w pewien sposób "budowany" dzięki czemu nie czujemy się rozczarowani. Można powiedzieć, że nawet oczekujemy, że wydarzy się coś jeszcze.
Podsumowując, "Wolny strzelec" okazuje się bardziej filmem psychologicznym niż kryminałem, ale właśnie ten rys psychologiczny bohatera jest głównym motorem filmu.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie ma nic bardziej malowniczego, niż wielka metropolia nocą. Rozjarzone tysiącami świateł panoramy,... czytaj więcej
Reżyser – debiutant, Dan Gilroy (wcześniej scenarzysta m.in. "Dziedzictwa Bourne’a") w swoim "Wolnym... czytaj więcej
„Wolny strzelec” jeszcze przed wejściem na kinowe ekrany rozpętał dyskusję o wolności mediów, o... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones