Recenzja wyd. DVD filmu

Who Am I. Możesz być kim chcesz (2014)
Baran bo Odar
Tom Schilling
Elyas M'Barek

Zero-jedynkowy przekręt

"Skromny film o intrygującym tytule 'WHO AM I' okazał się być jedną z największych niespodzianek ubiegłego roku. Dobrze przemyślana produkcja o małym zapleczu finansowym i niemieckich
Znasz dobrze to uczucie. W szkole jesteś prześladowany przez rówieśników, zaś płeć przeciwna nie zwraca na Ciebie najmniejszej uwagi. Na przerwach siedzisz sam, wciśnięty w kąt jak kompletny wyrzutek. Na lekcjach WF-u zaś bardziej wyrośnięci koledzy zawsze wybierają Cię do drużyny jako ostatniego, biorąc Twoją osobę z przymusu niczym najedzone lwy z obrzydzeniem zagarniające kolejny krwawy ochłap rzucony im pod łapy. Niecierpliwie czekasz końca zajęć, by wrócić wreszcie do domu. Wraz z dźwiękiem ostatniego dzwonka zrywasz się na równe nogi, by czym prędzej znaleźć się w swoim ukochanym azylu. Po przekroczeniu progów mieszkania rzucasz w kąt plecak, nerwowo zasiadając przy biurku. Jednym szybkim ruchem włączasz komputer, po czym Twoim oczom ukazuje się znajomy i przyjazny blask monitora. Pospiesznie wpisujesz login i hasło, włączasz przeglądarkę internetową... i wkraczasz do innego świata. Własnego świata, w którym to Ty jesteś Bogiem, szkolni prześladowcy zaś nie mają tu prawa głosu. Dzięki opanowanej do maestrii sztuce manipulowania binarnym kodem, poruszasz się w cyfrowym świecie z gracją równą świetnie wyćwiczonej primabalerinie. Przypomniawszy sobie o niedawnym upokorzeniu doznanym ze strony innych uczniów, postanawiasz udzielić im lekcji szacunku. Pogrążony w myślach zauważasz, iż jedna z koleżanek jest dostępna na portalu społecznościowym. "Cóż za piękny dzień", kwitujesz w myślach sytuację, wchodząc w zero-jedynkowy tan z internetowym sojusznikiem...



Skromny film o intrygującym tytule "WHO AM I" okazał się być jedną z największych niespodzianek ubiegłego roku. Dobrze przemyślana produkcja o małym zapleczu finansowym i niemieckich korzeniach stanowi najlepszy dowód na to, iż tematyka hakowania jest dziś na czasie bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Co więcej, dzieło Barana bo Odar daje mały prztyczek w nos wielkim hollywoodzkim twórcom, z lekko wypalonym Michaelem Mannem na czele.



Benjamin (Tom Schilling) to stereotypowy nastolatek zakochany w komputerach. Dzięki swym nieprzeciętnym umiejętnościom, chłopak jest w stanie włamać się do większości systemów z jakimi ma styczność. Talent Benjamina sprawia, iż uwagę zwraca nań Max (Elyas M'Barek), mężczyzna o podobnych zainteresowaniach, jednak o zupełnie odmiennym podejściu do życia. Genialni hakerzy tworzą grupę CLAY, której zadaniem jest zwrócenie na siebie uwagi poprzez zuchwałe ataki na coraz większe cele. Śmiałe działania ekipy nie imponują jednak MRX-owi, mistrzowi cyberprzestrzeni. Co gorsza, domorośli eksperci trafiają na celownik Interpolu, który za wszelką cenę chce ukrócić kryminalne zapędy komputerowej szajki. Czy członkom CLAY uda się wyjść cało z opresji?



"WHO AM I" to swoisty miks najbardziej charakterystycznych motywów znanych z tak lubianych filmów jak "Podziemny krąg" czy "Hakerzy". Niejeden widz uśmiechnie się pod nosem na widok Benjamina pobierającego życiowe lekcje od zabawowego Maxa, który uważa przebojowość i bezczelność za główne cechy decydujące o sukcesie w relacjach międzyludzkich. Młody hulaka w praktyczny sposób stosuje podstawowe prawa psychologii społecznej, jednocześnie udzielając krótkiego wykładu samemu widzowi.



Na pierwszy rzut oka rozwój fabuły w "WHO AM I" może wydawać się ze wszech miar schematyczny. Niczym w podręcznikowym przykładzie filmu o zabarwieniu hakerskim, protagonista to odszczepieniec znajdujący ucieczkę w komputerowej rzeczywistości. Zapewniam jednak, że o ile niemiecka produkcja potrzebuje chwili na rozkręcenie się, tak późniejsze twisty fabularne wypełniające opowieść nie pozwalają spokojnie przełknąć śliny aż do samych napisów końcowych. Co prawda wiarygodność finalnych zwrotów akcji jest momentami mocno wątpliwa, tym niemniej taka jest już cena, jaką kinoman musi zazwyczaj zapłacić za nieprzewidywalność skryptu.



Baran bo Odar to twórca z wizją, który doskonale wie jak we frapujący sposób przemienić papierową opowieść na wizualny spektakl. Nie czarujmy się, "WHO AM I" to film zrealizowany skromnym nakładem, który pod tym względem stoi daleko w tyle za amerykańskimi gigantami popartymi furą studolarówek. Jednakowoż dzieło reżysera hipnotyzuje scenami obrazującymi poruszanie się w komputerowym wymiarze. Bohaterzy buszujący w sieci odzwierciedleni zostali jako ludzkie avatary ubrane w bluzy z kapturami, z nickami wyświetlonymi tuż nad własnymi głowami. Gdy zatem następuje zgrupowanie hakerów w wirtualnym świecie, ich cyfrowe odpowiedniki spotykają się w obskurnym metrze tudzież innej mrocznej lokalizacji., zaś konwersacje przyjmują formę dymków z tekstem. Zaiste, ciekawa zabawa utartą konwencją.



W podobnym czasie wydane zostały dwa filmy oscylujące wokół bliźniaczo podobnej tematyki. Z przykrością dla wybitnego reżysera Michaela Manna muszę stwierdzić, iż obraz Barana bo Odara oglądało mi się ze znacznie większą przyjemnością i zaciekawieniem niźli głośnego "Hakera". Pomimo świetnych wybranych sekwencji obecnych w drugiej pozycji (m.in. realistyczna scena strzelaniny na ulicy), to właśnie "WHO AM I" wywarło na mnie większe wrażenie dosadniejszym klimatem. Wynik USA - Niemcy 0:1.



Widać zatem jak na dłoni, iż czasem warto dać odpocząć wielkim blockbusterom na rzecz mniej znanych, choć niekoniecznie gorszych, produkcji. Film "WHO AM I", pomimo zapożyczeń z różnych znanych pozycji, zaskakuje dobrze nakreślonymi postaciami, ciekawą wizualizacją podróżowania w świecie komputerowym oraz licznymi zwrotami fabularnymi, które potrafią ostro namieszać w głowie. Końcowa nota lekko podwyższona, ot, tak na zachętę dla ewentualnych widzów.

Ogółem: 8=/10

W telegraficznym skrócie: amalgamat "Podziemnego kręgu" z "Hakerami", okraszony ciekawymi zabiegami wizualnymi, pozwala cieszyć się filmem pomimo lekkiego uczucia déjà vu; skromny film za skromne pieniądze o nieskromnych ambicjach; jak widać, Niemiec również potrafi.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Stereotypowy filmowy informatyk może mieć dwie twarze. Jedną jest geek w szarym rozciągniętym swetrze i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones