Recenzja filmu

Wampir (1932)
Carl Theodor Dreyer
Julian West
Henriette Gérard

Zmierzch w krainie tańczących cieni

Do wielu rzeczy może się zmusić artysta i wiele rzeczy może stworzyć pod przymusem pracodawców, jednak nic nie zastąpi tej ledwo uchwytnej nutki niezależności i wolności, która znaczy tylko i
Do wielu rzeczy może się zmusić artysta i wiele rzeczy może stworzyć pod przymusem pracodawców, jednak nic nie zastąpi tej ledwo uchwytnej nutki niezależności i wolności, która znaczy tylko i wyłącznie osobiste działania i nadaje im charakter, którego nie można podrobić.  Gdyby nie uniezależnienie Francisco Goi od hiszpańskiego dworu, nigdy by nie powstawała m.in. seria rycin "Kaprysy";  gdyby nie wyrzucenie Salvadora Dali z grupy surrealistów, nigdy nie namalowałby zapewne swoich najodważniejszego dzieła. Podobnie, gdyby Carl Theodor Dreyer nie zrezygnował ze współpracy z wielkimi wytwórniami (od 1928 r. procesował się z jedną francuską o prawa do "Męczeństwa Joanny d’Arc") i nie związał się z młodym entuzjastą filmu, baronem Nicholasem de Gunzburgiem, nie powstałby film "Vampyr - Der Traum des Allan Grey", lub nie otaczałaby go tak oniryczna atmosfera. Uniezależnienie to doprowadziło reżysera do załamania nerwowego, krachu finansowego i dziesięcioletniego porzucenia swojej pasji, jednak wydaje mi się, że było warto, ponieważ powstało dzieło wykraczające poza gatunek horroru; wykraczające w pewnym sensie nawet poza pojęcie filmu, na rzecz hipnotycznego seansu. "Ta historia opowiada o dziwnych przygodach młodego Allana Graya. Jego badania nad kultem diabła i przypadkami wampiryzmu sprzed wieków, uczyniły go marzycielem, dla którego zatarły się granice między rzeczywistością a światem nierzeczywistym". Główny bohater (którego gra sam baron Nicholas de Gunzburg pod pseudonimem Juliana Westa) podczas swojej wędrówki dociera do wioski Courtempierre. Pierwszej nocy w jego pokoju pojawia się zagadkowy człowiek, który budzi go z niespokojnych snów. Mówi Allanowi, że „Ona nie może umrzeć” i zostawia mu zapieczętowana paczkę, którą ten ma otworzyć po jego śmierci. Następnego dnia młodzieniec przez przypadek trafia do posiadłości, którą ten starzec zamieszkuje ze służbą i z dwoma córkami. Jedna z nich jest ciężko chora na nieznaną chorobę. Tego samego dnia starzec umiera. Na zawał czy też postrzelony zbłąkaną kulą – to pozostaje w sferze domysłów (widzimy tylko cień mierzący do niego ze strzelby). Okazuje się, że paczka zawiera książkę pt. "Dziwne opowieści o wampirach". Młody podróżnik zaczyna domyślać się już, co może dolegać chorej córce i poświęca się jej ratowaniu. Tak jak w "Carmilli" Josepha Sheridana Le Fanu i tutaj wampirem jest kobieta, lecz na tym podobieństwa się kończą. Może fabułą nie jest odkrywcza, jednak o wielkości filmu decyduje jego niepowtarzalna atmosfera. Na pozór symboliczne, niezwiązane ze sobą sceny, które wprowadzają niepokój i chaos, tańczące cienie, które zdają się żyć własnych życiem, lepka, wszechobecna mgła i rażąca biel składają się na dość trudny w obiorze obraz  stworzony przez jednego z wybitniejszych przedstawicieli skandynawskiej szkoły filmowej. Wokół tej oślepiającej bieli krąży wiele legend. Według niektórych powstałą ona wskutek prześwietlenia taśmy, inne mówią, że film kręcono tylko wcześnie rano. Najbardziej chyba przekonywująca jest teoria o zastosowaniu specjalnych przesłon obiektywu i niesamowitej pracy kamery, operowanej przez Rudolpha Maté’a. Faktura zdjęć zmusiła do zwolnienia ruchu postaci, co jeszcze bardziej wzmacnia roztopiona w bieli, oniryczną atmosferę. Głównym zarzutem, poza banalnością fabuły, jest niezrozumiałość. Jednak, gdy lepiej się nad tym zastanowimy, dostrzeżemy, że owe niedopowiedzenia idealnie pasują do charakteru obrazu. Wiele rzeczy dzieje się poza okiem kamery. Co stało się z woźnicą? Kiedy wyszła chora Leone? Czy rozbiegane cienie należą do postaci poza kadrem, czy może do nieżyjących już ofiar wampira? Co świadczy tutaj o tym, że wampir w ogóle istnieje, poza starymi legendami? Może jednak to zbiorowa histeria?   Charakteru nadają także zbliżenia, obrazujące głębie uczuć bohaterów, przypominające nieco te z "Gabinetu doktora Caligari". Na uwagę zasługuje zwłaszcza jeden – scena przemiany Leone (granej przez Sybille Schmitz – jedyną zawodową aktorkę w obsadzie), kiedy ta patrząc na Gisele zmienia się z kochającej siostry z żadnego krwi potwora. Bardzo sugestywna jest też scena snu Allana, kiedy to oczami głównego bohatera widzimy, jak szaleńczy doktor wraz ze swymi pomocnikami niesie go w trumnie na cmentarz. Ciekawostką jest, że na wskroś ekspresjonistyczna postać doktora, pomocnika starej wampirzycy gra polski dziennikarz – Jan Hieronimko. Oczywiście z filmie poruszany jest motyw walki dobra ze złem. Znamienne jest jednak, że zło w filmie obrazuje starość. Wampir jest wiekową kobietą, doktor jest posunięty w latach, całe miasto zamieszkane jest przez starych ludzi, za wyjątkiem dwóch córek i przybysza. Podobnie jak jedynie Leone ubrana jest z jasną szatę, co jeszcze bardziej wyróżnia ją jako ofiarę… lub wybrańca. Do myślenia skłania też motyw chłopa z kosą opuszczającego na początku filmu miasteczko, niczym  śmierć usuwająca się w cień, zezwalając tym samym na panoszenie się zła. Powraca jednak z końcem filmu. Niczym w "Nosferatu – Symfonia grozy" wybawieniem jest świt. Wampir zostaje przeszyty prętem, a doktor dławi się w tumanie mąki, bieli, która w filmie symbolizuje śmierć i zapomnienie. Jeśli nie udało mi się zainteresować Was tym filmem, to mimo wszystko wart jest oglądnięcia, chociażby dla samej techniki montażu, długotrwałych płynnych ujęć, oraz z racji tego, iż jest to pierwszy dźwiękowy film Dreyera (chociaż występują także plansze z tekstem). Niestety nie zdobył on, podobnie jak wiele wyśmienitych filmów z tamtych czasów (poza małymi wyjątkami), należytego szacunku. A szkoda.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film skandynawskiego reżysera, Carla Theodora Dreyera, "Wampir", należy do najciekawszych w tym gatunku.... czytaj więcej
Jednym z najpopularniejszych tematów, po które sięgali filmowcy z okresu międzywojennego, były tajemnicze... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones