Recenzja filmu

Skóra, w której żyję (2011)
Pedro Almodóvar
Antonio Banderas
Elena Anaya

Żyjąc w filmie Almodovara

Almodóvar dał nam już się poznać jako twórca mocnych dramatów; nakręcił "Volver", "Przerwane objęcia" i ostatnio "Skórę, w której żyję", który jest ekranizacją powieści "Tarantula" Thierry'ego
Almodóvar dał nam już się poznać jako twórca mocnych dramatów; nakręcił "Volver", "Przerwane objęcia" i ostatnio "Skórę, w której żyję", który jest ekranizacją powieści "Tarantula" Thierry'ego Jonqueta. Co można powiedzieć o nowej produkcji tego hiszpańskiego reżysera? Szokuje, prowokuje i daje do myślenia.

Antonio Banderas występuje w roli chirurga, który eksperymentuje na dziewczynie w swojej prywatnej klinice. Wiąże się to z jego rodziną, krzyżuje z planami na przyszłość i ambicjami zawodowymi. To jednak jedynie wstęp do wielowątkowej historii. Ze względu na dalsze, zaskakujące rozwinięcie fabuły dystrybutor nie podał w opisie więcej informacji. Widz musi zaufać reżyserowi i producentom tego dzieła. Ja również nie podam więcej wydarzeń, bo to zabiłoby radość z oglądania "Skóry...".

Trudno mówić o jakiejkolwiek zabawie w przypadku tego dramatu. Złożoność fabuły sprawia, że kolejne karty odkrywamy z biegiem wydarzeń. Kim jest dziewczyna, którą przetrzymuje w domu? Czy bohaterka ma jakąś rodzinę?
Urokowi filmu dodaje niezastąpiony Alberto Iglesias, który jako kompozytor idealny charakteryzuje cały film, jednocześnie dodaje mu mroczności i grozy przy użyciu nowoczesnych brzmień. Jak dla mnie to jedna z lepszych ścieżek dźwiękowych stworzonych do filmu nieanglojęzycznego ostatnich lat. A propos - pewnie nie jeden z was zastanawia się, dlaczego ta opowieść nie dostała choćby nominacji do Oscara. Może dlatego, że jest zbyt szokująca albo dlatego, że bywa wręcz brutalna? A może dlatego, że film wbrew pozorom opowiada o każdym z nas i każdego z nas traktuje na równi?

W każdym razie uważam, że jako całość jest to opowieść o prawdzie, życiu, które się utraciło i walce o nie. Antonio Banderas i Elena Anaya (nowa Penélope Cruz?) stworzyli niezapomniane kreacje, które obok reżyserii stanowią najmocniejszą stronę filmu. Almodóvar opowiada historię z punktu widzenia biernego obserwatora, przy czym wychwytuje nawet drobne detale. Historia kończy się dość tajemniczo, nie wiemy dokładnie, co dalej z główną bohaterką, dzięki czemu reżyser pozostawia widzowi furtkę - niech sam dopowie sobie jej dalsze losy.

Jeżeli nie gorszysz się w obliczu brudnego, brutalnego kina, interesują cię najnowsze interpretacje ludzkiego zachowania, a poza tym masz ochotę na dramat na poziomie... "Skóra, w której żyję" to pozycja dla ciebie, co więcej - długo o niej nie zapomnisz. Film pozostaje w pamięci i zmusza do przemyśleń. Przecież to główny cel takiego kina, prawda?
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Antonio Banderas – to hiszpańsko brzmiące nazwisko zna chyba każdy fan kina na świecie. Ciekawe, że... czytaj więcej
U Almodovara sam wątek miłosny potrafi być dramatem. Nie inaczej jest w "La Piel que habito ", który z... czytaj więcej
Lubię szalone kino Pedro Almodóvara; tym razem zostałem dodatkowo zachęcony entuzjastycznymi recenzjami.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones