Recenzja filmu

Powrót do przyszłości II (1989)
Robert Zemeckis
Michael J. Fox
Christopher Lloyd

Ratować przy/e/szłość

Większość osób z pewnością marzyła kiedyś o podróżowaniu w czasie i przestrzeni, o ujrzeniu siebie, bliskich, całego świata w przeszłości czy przyszłości. Każdy chciałby dysponować magicznym
Większość osób z pewnością marzyła kiedyś o podróżowaniu w czasie i przestrzeni, o ujrzeniu siebie, bliskich, całego świata w przeszłości czy przyszłości. Każdy chciałby dysponować magicznym pojazdem i móc wyruszyć, gdzie dusza zapragnie.

O ile temat ten wracał wielokrotnie w różnych produkcjach filmowych, to w "Powrocie do przyszłości II" obserwujemy coś naprawdę oryginalnego, niesamowitego. Mimo iż upłynęło już sporo czasu od premiery kolejnej części filmu, chętnie wracamy z prawdziwą przyjemnością do oglądania tego dzieła przy okazji emisji w telewizji.

Druga odsłona niezwykle pozytywnie przyjętej komedii fantastyczno-naukowej nie jest bynajmniej gorszą częścią. Robert Zemeckis (laureat Oscara za film "Forrest Gump") postarał się już o to, by kontynuacja dorównała poprzednikowi. To autentyczne kino rozrywki, pełne przygód, wartkiej akcji, które nie da o sobie zapomnieć. Można też odczuć, że w produkcję zamieszany jest Steven Spielberg - mistrz kina fantastycznego i nie tylko. Doborowa obsada w postaci Michaela J. Foxa  (zdobywcy 4 nagród Emmy i 3 Złotych Globów za role komediowe) oraz Christophera Lloyda pozwala wkroczyć widzowi ponownie w świat przygód, fantazji, a przede wszystkim w świat dobrego humoru.

Tym razem ekscentryczny naukowiec, doktor Emmett Brown, zabiera Marty'ego swoim unowocześnionym samochodem-wehikułem w przyszłość, aby zapobiec zniszczeniu przyszłej rodziny młodzieńca i jego ukochanej Jennifer (Elisabeth Shue). Nowe problemy pojawiają się, kiedy chłopak kupuje magazyn z wynikami meczów sportowych z przeszłości i dowiaduje się o tym podstępny, znany z poprzedniej części, Biff Tannen (Thomas F. Wilson)...

Nieważne, w jakim czasie główni bohaterowie się znajdą, czy to w XIX, XX czy XXI wieku, bawią nas tak samo. Moje osobiste odczucia wobec każdej z części "Powrotu do przyszłości" są bardzo pozytywne, mogę oglądać filmy wielokrotnie i nigdy nie mam dosyć. Zawsze rozśmieszają, pobudzają wyobraźnię. Występujące w filmie deskolotki po dziś dzień wydają się fantastycznym pomysłem. Okazało się, że nawet w trzeciej części filmu - na Dzikim Zachodzie - przydały się.
Efekty specjalne mimo upływu lat zdumiewają. Szczególnie omawiana druga część trylogii pod tym względem się wyróżnia - w końcu tak powinno być - akcja dzieje się 2015 roku. Świetne efekty sprawiedliwie zaowocowały nominacją do Oscara, a odpowiedzialni za nie są: Ken Ralston, Michael Lantieri ("Alicja w Krainie Czarów", "Beowulf"), Steve Galway ("Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka") oraz John Bell.

Jeśli znajdzie się jeszcze osoba, która nie widziała tej znakomitej komedii przygodowej, to gorąco zachęcam do jej obejrzenia. Dla mnie to arcydzieło w swoim gatunku.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones