Recenzja wyd. DVD filmu

Ninja: Cień łzy (2013)
Isaac Florentine
Scott Adkins
Mika Hijii

Zemsta ręki śmiertelnej

Tytuł "Ninja: Shadow of a Tear" miałem na uwadze już od kilku miesięcy. Tuż po premierze na festiwalu kina akcji w Austin film w reżyseriiIsaaca Florentine'azebrał pozytywne recenzje wśród
Tytuł "Ninja: Shadow of a Tear" miałem na uwadze już od kilku miesięcy. Tuż po premierze na festiwalu kina akcji w Austin film w reżyseriiIsaaca Florentine'azebrał pozytywne recenzje wśród najautentyczniejszych opiniodawców – widzów. Niektóre głosy nazywały "Ninja II" "najlepszym filmem direct-to-video, jaki kiedykolwiek powstał". I choć jest to stanowcze słowne nadużycie, obrazFlorentine'anie sposób nazwać kiepskim sequelem.


Bohaterem kontynuacji jest znany z filmu "Ninja" Casey Bowman, grany przezScotta Adkinsa. Młody Amerykanin wiedzie szczęśliwe życie ze swoją japońską małżonką. Kobieta oczekuje pierwszego dziecka, a Casey nie posiada się z radości. Idylla nie trwa długo. Pewnej nocy, po powrocie do domu, Bowman znajduje ukochaną martwą. Zdesperowany mężczyzna – mistrz ninjitsu – poprzysięga zemstę. Wyrusza w podróż do Birmy, by odnaleźć morderców żony i wydać im należytą karę.

KarieraIsaaca Florentine'anabrała w ostatnich latach niespodziewanego rozpędu. Facet odpowiedzialny za szmelc pokroju "Mrocznych żniw" czy "Oddziału specjalnego: Wyspy śmierci" urósł do rangi mistrza współczesnego kina kopanego. I nawet, jeśli jest to kino mocno średnie, wydawane zresztą głównie na rynku DVD/Blu-ray, metamorfoza pozostaje godną podziwu.

Na planie "Shadow of a Tear"Florentine'owiudało się skompletować obsadę całkiem zdolnych aktorów, którzy w swoje role włożyli dużo ekspresji.Scott Adkinspopisowo wcielił się w postać Caseya Bowmana. Jego talent również ewoluował. Choreografię scen walki Brytyjczyk opanował do perfekcji – jak zawsze. Co natomiast zaskakuje, rolę walecznego wdowca udało sięAdkinsowiodegrać niemal z dramatycznym zacięciem. To duży krok naprzód dla odtwórcy, który nigdy dotąd nie mógł pochwalić się solidnym występem aktorskim. Na ekranieScottowi AdkinsowitowarzyszyKane Kosugi– syn mistrzaShô Kosugiego("Revenge of the Ninja", "Dziewięć śmierci ninja").

Fabularnie, w sequelu "Ninja" nie ma miejsca na fanaberie. Treść filmu jest bardzo uproszczona, wzorem kina akcji sprzed trzydziestu lat. Podobnie jak w najlepszych pozycjach z tego okresu, "Shadow of a Tear" przedkłada w wielu miejscach wartką intrygę nad zdrową logikę. Bowman bywa niezniszczalny bardziej niżSly Stallone, a jego przeciwnicy głupsi odJohna Travoltyw "Kodzie dostępu". Formuła "Ninja II" jest wymęczona jak koń po westernie.


Film prezentuje się dużo lepiej pod kątem technicznym.Florentine, dowodząc dojrzałości reżyserskiej, ofiaruje swoim aktorom duży komfort w kreowaniu scen kopanych. Można odnieść wrażenie, że projekt uzależniony jest od tempa ich ruchu czy kształtowania ciał. Swoboda aktorów pozytywnie wpływa na plastyczność obrazu.

Revival estetyki lat 80. i 90. trwa w najlepsze. "Ninja: Shadow of a Tear" godnie hołduje klasykomJean-Claude'a Van Damme'a, lecz raczej nie wypełnia głodu po "Krwawym sporcie" czy "Podwójnym uderzeniu". Być może następny owoc współpracyIsaaca Florentine'aiScotta Adkinsaprzejdzie wszelkie oczekiwania zainteresowanych.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones