Recenzja filmu

Nietykalni (2011)
Olivier Nakache
Éric Toledano
François Cluzet
Omar Sy

Francuskiego kina czar

Był kiedyś pewien film. Także francuski. Bawił do łez i znajdował się na na mojej prywatnej liście na najwyższej pozycji w swojej kategorii. Dopóki nie pojawili się "Nietykalni". W "Jeszcze dalej
Był kiedyś pewien film. Także francuski. Bawił do łez i znajdował się na na mojej prywatnej liście na najwyższej pozycji w swojej kategorii. Dopóki nie pojawili się "Nietykalni". W "Jeszcze dalej niż Północ" śmiech wywoływały różnice. Podobnie jest w "Nietykalnych". Tam motywem przewodnim było "jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one", a bawiły lokalne sprzeczności. Tutaj mamy uwydatniony kontrast między dwoma osobami z zupełnie obcych sobie światów. Ale historia w "Nietykalnych" nie tylko bawi, ale i wzrusza. I jest prawdziwa.

"Nietykalni" to film przede wszystkim o przyjaźni, i to takiej, której nikt nie mógł przewidzieć i w którą nie każdy potrafi uwierzyć. Mamy bowiem statecznego pana koło pięćdziesiątki (Francois Cluzet), który z pozoru ma wszystko. Jest jednak sparaliżowany, kompletnie samotny i nieszczęśliwy. Wsiąkł w swoje cztery bogate ściany i nie potrafi się wyrwać ze stagnacji. Postawmy obok niego chłopaka (Omar Sy) będącego jego totalnym zaprzeczeniem - jest w sile wieku i pochodzi z nizin społecznych. Wychowywał się w biedzie, ale jest pełen życia. Do tego, czasem bywa agresywny i ma szalone pomysły. Właśnie wyszedł z więzienia. Poluje na zasiłek. Przypadek sprawia, że trafia do owego pana, z bezczelną propozycją. Samotny pan, choć jeszcze nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, czekał właśnie na niego.

Kiedy duet Nakache-Toledano prowadzi nas przez losy głównych bohaterów, uzewnętrznia kontrast na każdym kroku. Mimo różnic obaj uczą się od siebie nawzajem - jeden zmienia drugiego. Co więcej, ich przygody są zabawne, i to w inteligentny sposób.

Powiedzmy sobie szczerze. Nie pamiętam francuskiego filmu, który pozostawiłby po sobie niesmak. "Nietykalni" to nie tylko ukoronowanie teorii mówiącej, że Francuzi robią najlepsze filmy, to także po raz kolejny podarowanie widzowi czegoś nowego. Z historii prostej i do tego prawdziwej powstał film całkowicie niebanalny i budzący ogromne emocje. Do dobrych stron filmu trzeba dodać wspaniałą grę aktorską. Duet Cluzet-Sy jest tak naturalny, że mamy wrażenie, że oglądamy historię ludzi z naszego sąsiedztwa.

Francuzi do robienia świetnych filmów mają smykałkę. Z roku na tok wykorzystują to Amerykanie, chcąc na sprawdzonej historii coś zarobić. Z "Nietykalnymi" na pewno nie będzie inaczej. Wiemy to już od pierwszych minut filmu. Tutaj wszystko jest dopracowane: aktorzy grający role poboczne, montaż, dialogi (co swoją drogą jest najmocniejszym punktem tego komedio-dramatu). Wspaniałe zdjęcia, świetne prowadzenie aktorów. Historia niezwykle realistyczna i wspaniała w swej prostocie. I do tego jest to film, który da się oglądać wielokrotnie, z nie mniejszą dawką emocji. Z całą pewnością raz obejrzany nie pozwoli o sobie zapomnieć. 
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Przyjaźń to podobno najpiękniejsze uczucie na świecie. Lepsze od sympatii, mocniejsze od nienawiści,... czytaj więcej
Z zasady raczej sceptycznie odnoszę się do historii, których założeniem jest podnoszenie na duchu i... czytaj więcej
Oglądając "Nietykalnych", prawie cały czas miałem "rogala na twarzy". Byłem jednak mocno zdystansowany do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones