Recenzja filmu

Mandarynka (2015)
Sean Baker
Kitana Kiki Rodriguez
Mya Taylor

iPhone w klimacie trans

Czy kiedykolwiek oglądałeś/oglądałaś film o przygodach transseksualnych prostytutek szukających zemsty w Los Angeles? Założę się, że nie. "Mandarynka" jest nie tylko filmem odkrywającym zupełnie
Czy kiedykolwiek oglądałeś/oglądałaś film o przygodach transseksualnych prostytutek szukających zemsty w Los Angeles? Założę się, że nie. "Mandarynka" jest nie tylko filmem odkrywającym zupełnie nowe rejony środowiska ludzi transseksualnych, jest także filmem niezwykle nowatorskim. W końcu, który inny obraz został w całości nakręcony iPhone'em? Reżyserii tej komedii podjął się Sean Baker.
Akcja filmu toczy się w Los Angeles. Głównymi bohaterkami filmu są dwie transseksualne prostytutki. Sin-Dee Rella (Kitana Kiki Rodriguez), która właśnie wyszła z 28-dniowej odsiadki w więzieniu za przemyt narkotyków, spotyka się w Wigilię Bożego Narodzenia ze swoją przyjaciółką Alexandrą (Mya Taylor). Scena w kawiarni jest jedną z niewielu scen, gdzie operator może odpocząć. Kiedy Sin-Dee dowiaduje się od Alexandry, że jej partner i równocześnie alfons Chester (James Ransone) zdradzał ją z białą kobietą, rozpoczyna się piekło. Rella przemierza całe Los Angeles w poszukiwaniu Chestera i jego nowej dziewczyny. Stukot szpilek oraz jej motywacja i chęć zemsty wyznaczają tempo filmu. Jednocześnie reżyser prowadzi dwa wątki poboczne: występu Alexandry w klubie oraz armeńskiego taksówkarza Razmika (Karren Karagulian), który ukrywa przed rodziną fakt, że utrzymuje bliskie kontakty ze środowiskiem transseksualnym. 


Film Bakera nie jest jednym z obrazów, który można by było zaliczyć do tych ambitnych. Bezpretensjonalność, z jaką Baker kreuje środowisko ludzi transseksualnych, czyni film niezwykle nowatorskim. On sam nie przedstawia swoich poglądów dotyczących społeczeństwa. W tej kwestii oddaje on głos dwóm głównym bohaterkom, które pomimo tego, że nie stronią od wulgaryzmów oraz agresji fizycznej, w sposób jak najbardziej wiarygodny prezentują mikroświat prostytutek oraz otaczających ich ludzi. To właśnie dzięki Sin-Dee i Alexandrze film jest autentycznie zabawną komedią. Mimo ciężaru tematu: seksbiznesu, prostytucji, nietolerancji wobec ludzi transseksualnych, obraz jest lekki i wbrew pozorom optymistyczny.

Operator, który nagrywa każdy wdzięczny krok Sin-Dee, oraz jego praca "kamerą" nadają filmowi niewiarygodnie szybkie tempo. Wraz z każdym stukotem obcasów transseksualnej prostytutki widzowi towarzyszy niezwykle energiczny dubstepowy beat. To właśnie emocje, które przeżywają Sin-Dee i Alexandra, decydują niemalże o całym filmie. Kiedy bohaterki są smutne lub przeżywają wewnętrzne rozdarcie, towarzysząca im wcześniej muzyka zanika, a "kamera" zatrzymuje się na ich twarzach. 


Film Bakera jest przepełniony także smutnym tonem. W końcu Sin-Dee przemierza całe Los Angeles, bo domaga się szacunku nie tylko jako transseksualistka, ale głównie jako zdradzona kobieta. Z kolei Alexandra chce, by oceniano ją przez pryzmat jej talentu, a nie ze względu na płeć. Film ten jest brutalnym obrazem społeczeństwa, w którym płeć jest najważniejszym czynnikiem poznawczym każdego z nas. Wartym uwagi jest również fakt, że bohaterowie drugoplanowi, czyli Razmik, Chester i Dinah (tak nazywa się partnerka alfonsa) również są samotni w otaczającym ich świecie. To pokazuje, że niezależnie od płci, orientacji seksualnej czy wieku każdy tęskni za miłością. Skoro dotykają nas te same, uniwersalne problemy to czy nie oznacza to, że jesteśmy równi? Oceńcie sami. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Święta Bożego Narodzenia bez śniegu tracą część swojego uroku. Na szczęście można jeszcze ubrać choinkę,... czytaj więcej
Nie rozumiem tego... Nie, nie to, że nie rozumiem filmu, bo tu nie ma nic do rozumienia - jest on równie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones