Recenzja filmu

Krwawy diament (2006)
Edward Zwick
Leonardo DiCaprio
Jennifer Connelly

DiCaprio jakiego nie znamy

Leonardo DiCaprio musiał długo walczyć z wizerunkiem filmowego kochasia. Trzeba to przyznać z całą świadomością. Rola w "Titanicu" zapewniła mu ogromną sławę, ale również narzuciła, w jakich
Leonardo DiCaprio musiał długo walczyć z wizerunkiem filmowego kochasia. Trzeba to przyznać z całą świadomością. Rola w "Titanicu" zapewniła mu ogromną sławę, ale również narzuciła, w jakich gatunkach filmowych powinien grać, a w jakich - nie. Owego zaszufladkowania aktor bał się niczym ognia. Patrząc z innej strony na ten problem, weźmy na przykład takiego Hugh Granta - aktor niczego sobie, potrafi zagrać bardzo namiętnego kochanka, jakich pełno. Mam tu na myśli choćby "Notting Hill". Niestety nie stać go na nic więcej, zamknięty we własnym miernym pudełeczku zostanie zapomniany przez świat. Wracając do tematu, co powiedzą teraz ci, którzy naśmiewali się z dziecięcej twarzy Leonarda, którzy wróżyli mu jedynie marne aktorstwo? Pytam więc po raz ostatni wszystkich niedowiarków, jak patrzycie dziś na tego młodego i bardzo obiecującego aktora po "Krwawym diamencie"? DiCaprio nie zamierzał i nie zamierza być chłopcem do bicia, wręcz przeciwnie - sam chciałby komuś od czasu do czasu przyłożyć. Wiele razy próbował udowodnić własną wartość jako aktor. Sięgał po scenariusze nietypowe i grał u wielkich reżyserów, chociażby u samego Stevena Spielberga i Scorsese. Ciekawe kreacje stworzył w "Złap mnie, jeśli potrafisz" czy "Gangach Nowego Jorku". Obecnie wybiera dla siebie role coraz lepsze i trudniejsze. Cieszy mnie ten fakt, ponieważ to dobry aktor. Bo kto jeszcze parę lat temu chciałby powierzyć DiCaprio rolę przemytnika czy handlarza bronią? "Krwawy diament" zapewnia widzowi dużą dawkę akcji, a każdy z bohaterów musi się w tym szalejącym pędzie odnaleźć. Mało tego - bohaterowie wybierają, niekoniecznie właściwie, zasady postępowania, aby zwyczajnie móc przeżyć i odnaleźć się w tym okrutnym świecie. Od pierwszych minut filmu jesteśmy rzuceni w wir bratobójczego konfliktu w Sierra Leone. Widza uderza bezsensowna krzywda ludności afrykańskiej. Śmierć jest tu na porządku dziennym. Kolejne armie zbroją się, by tylko przejąć władzę w kraju i tak już ogarniętym chaosem. "Krwawy diament" to historia Salomona Vandy (Djimon Hounsou), który w wyniku takiego ataku traci rodzinę. Przy życiu trzyma go tylko przekonanie, że jego żona i dzieci uciekły. Znalezienie wartościowego kamienia jest dla niego kartą przetargową, dzięki niemu wierzy w odnalezienie swoich bliskich. Wreszcie "Krwawy diament" to historia Danny'ego Archera, aroganckiego i egoistycznego przemytnika. Pomaga Salomonowi widząc w tym interesie własny zysk - wielki diament wart miliony. Każdy się chyba zgodzi, że przyczyną przemiany Danny'ego była Maddy Bowen. Widać gołym okiem, że to dla niej starał się zmienić swoje życie. Po raz kolejny DiCaprio udowodnił, że jest prawdziwym aktorem z krwi i kości, po tym filmie ma we mnie gorącego zwolennika. Z początku gra egoistycznego człowieka, ale z czasem rodzi się w nim nić zrozumienia dla Salomona i całej tej krzywdy. Tam gdzie nie można zrobić czegoś dyplomatycznie, działa sprytem, twardo stawia warunki, a w sytuacjach bez wyjścia nie waha się strzelić. Nie byłem w stanie do końca przewidzieć jak dalej postąpi pan Archer. DiCaprio zachwycił mnie swoją rolą. Nałogowy palacz, twarz spalona afrykańskim słońcem, zarost, który dodał mu męskości - to jest DiCaprio jakiego nie znamy! Pewne jest, że Danny'ego zmieniło uczucie do Maddy Bowen, która po części akceptowała jego występki. Sądzę, że widok silnej miłości ojcowskiej, którą tętnił Salomon Vandy również miała wpływ na przemianę tego bohatera. Rana jaką odniósł Archer przesądziła o wszystkim. Scena w której dzwoni do Maddy aby dotrzymać przyrzeczenia mówi sama za siebie - on godzi się z losem. Jednocześnie żałuje popełnionych błędów, żałuje, bo prawdopodobnie spotkał kobietę swojego życia, a teraz musi się z nią pożegnać. W porę dostrzega moment, by wreszcie zrobić coś dla innego człowieka, bowiem nie ma większej miłości jak oddać życie za bliźniego swego. Podsumowując wspomnę tylko o wspaniałej grze aktorskiej Djimona Hounsou. Każdy z nas oglądając film zauważył chyba to pełne ciepła zaangażowanie i naturalność aktora. Reżyser Edward Zwick po raz kolejny pokazał klasę. Dał widzom wzruszającą historię oprawioną we wspaniałą muzykę Jamesa Newtona Howarda. Dlatego ten film może śmiało zaliczyć jako swój kolejny wielki sukces. To trzeba zobaczyć!
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Afryka to drugi pod względem wielkości kontynent na Ziemi, zamieszkiwany przez blisko miliard... czytaj więcej
Jakiś czas temu miałem okazję obejrzeć w kinie film "Krwawy diament" ("Blood Diamond"). Obraz ten... czytaj więcej
"Diamenty są największymi przyjaciółmi dziewczyny, bo żyjemy w materialnym świecie, a ja jestem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones