Recenzja filmu

Krowy (1992)
Julio Medem
Emma Suárez
Carmelo Gómez

Krew i krowy

"Krowy" to dotykający baskijskiej tematyki film Julio Medema, który swoją premierę miał w 1992 roku. Bohaterami tego poetyckiego dzieła są mieszkańcy dwóch wiosek – Irigibel i Mendiluze –
"Krowy" to dotykający baskijskiej tematyki film Julio Medema, który swoją premierę miał w 1992 roku. Bohaterami tego poetyckiego dzieła są mieszkańcy dwóch wiosek – Irigibel i Mendiluze – nieustannie rywalizujący i toczący spory.  Historia składa się z epizodów umieszczonych w ważnych momentach dziejów Hiszpanii, począwszy od drugiej wojny karlistowskiej do hiszpańskiej wojny domowej.

Mimo niespiesznego tempa fabuły i wiejskiego otoczenia trudno atmosferę nazwać sielską – w wielu momentach Eros splata się z Tanatosem, a obecność dzieci tylko 
w dużym stopniu odrealnia. Powracającym motywem jest krew – zarówno ludzka na polu walki, jak i zwierzęca. Tytułowe krowy przewijają się przez całą akcję, choć 
to raczej leitmotiv treściowy, przypominający o nieuchronności losu. Krowy obserwują i są obserwowane. Dziadek Cristiny uparcie maluje je, niczym artysta naiwny, jednak jego obraz przedstawiający dwugłową Pupille doskonale oddaje sytuację bohaterów, którzy nieustannie oddalają się od siebie, będąc tak blisko.
Mimo wielu pozornie równorzędnych postaci zaludniających film, to właśnie on – poza Cristiną – wydaje się najciekawszą z nich. Stanowi kogoś na kształt alter ego reżysera-twórcy, oglądającego świat z naiwnością dzieci i w ich towarzystwie. Zdobycie aparatu fotograficznego otwiera przed całą trójką nowe horyzonty. Razem z wnuczką i zakochanym w niej Peru, przyglądają się robakom przez obiektyw zupełnie tak, jakby kręcili film dokumentalny.

Epizod ten sprawia, że można poczuć tę samą pierwotną miłość do kinematografu, jakiej hołd oddał Giuseppe Tornatore w "Cinema Paradiso".  Ta dziecięca fascynacja sztuką doprowadzi chłopca do profesjonalnej fotografii. I również Peru, tak jak i jego starszy poprzednik, okaże się tchórzem.

Ostatni epizod, ukazujący wojnę domową, można uznać za najbardziej oniryczny, choć jednocześnie przerażający. To odrealnienie jest celowym zabiegiem reżysera, gdyż wcześniej przewijał się motyw szaleństwa – już w jednej z pierwszych scen mowa o trujących grzybach, które powodują utratę zmysłów.
Film wart jest obejrzenia, jednak nie dla każdego, gdyż film Julio Medema specyficznie oddziałuje na wrażliwość widza – z jednej strony operuje 
atmosferą czasów dawno minionych, z drugiej – zawiera sceny pełne turpizmu, co sprawia, że ani fani rozrywki lekkiej, łatwej i przyjemnej, ani 
liczący na bezmyślne "łubudu" nie znają tu nic dla siebie. Pozostałym polecam.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ten film to bardziej gratka dla iberysty lub ambitnego studenta kulturoznawstwa niż kinomana. Wyprawa w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones