Recenzja filmu

Kanał (1956)
Andrzej Wajda
Teresa Iżewska
Tadeusz Janczar

Film romantyczny?

Film "Kanał" Andrzeja Wajdy to niewątpliwie jeden z najlepszych obrazów powojennej Polski, co więcej rozpoczyna erę polskiej, niedoskonałej kinematografii. Ukazuje nam losy walczących żołnierzy
Film "Kanał" Andrzeja Wajdy to niewątpliwie jeden z najlepszych obrazów powojennej Polski, co więcej rozpoczyna erę polskiej, niedoskonałej kinematografii. Ukazuje nam losy walczących żołnierzy w Powstaniu Warszawskim. Pokazuje również ludzkie dramaty, postawy godne naśladowania, ale również takie, które zasługują na potępienie. W fabule możemy doszukać się wielu śladów po romantyzmie, zarówno w postawach ludzi, jak i w sposobie kreowania przestrzeni. Już na początku dowiadujemy się, że akcja rozgrywa się 56-go dnia Powstania Warszawskiego. Są to ostatnie walki o wyzwolenie stolicy (powstanie trwało 63 dni). Kompania porucznika Zadry próbuje przebić się przez niemieckie stanowiska na Mokotowie. Już tutaj możemy dostrzec pamiątki po minionej epoce. Korab w oczekiwaniu na atak goli się, ubiera czystą koszulę, choć zdaje sobie sprawę z tego, iż są to ostatnie godziny jego życia. Rozpoczyna się walka. Korab postanawia poświęcić się i odciąć saperką goliata. Zostaje w tej akcji poważnie ranny. Przychodzi mu na pomoc inny żołnierz, lecz Korab udaje, że nic się nie stało, po chwili pada na groby poległych ludzi. Jest to element sakralizacji. Wydaje mi się, że Wajda chciał przez to ośmieszyć romantycznego bohatera, który dba o sprawy mało ważne, który musi być nieskazitelnie czysty i zadbany nawet w obliczu śmierci. Po klęsce na Mokotowie, żołnierze postanawiają przedostać się przez kanał do Śródmieścia. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, iż szansa na wygranie jest nikła, jednak nikt nie chce się poddać, wszyscy pragną się poświecić dla ojczyzny, oddać za nią życie. Jednocześnie wierzą, że wyjdą z tego cało. Taki motyw pojawia się wiele razy w literaturze romantycznej. Tak dzieje się np. w „Kordianie” Juliusza Słowackiego, gdzie tytułowy bohater postanawia wbrew woli ludzi zabić cara, nawet jeśli miałby przepłacić to swoim życiem. Przed wejściem do kanału żołnierze mijają bezbronnych, obłąkanych ludzi. Najwyraźniejszą postacią w tej grupie jest oszalała po utracie swej córki matka. Kobieta ta przypomina mi panią Rollinsonową z III części „Dziadów” Mickiewicza. Obie kobiety starają się odszukać i ocalić swoje dzieci, ból doprowadza obie do szaleństwa. Wajda w tej scenie chciał pokazać nam prawdziwą, ludzką tragedię. Poprzez ukazanie tej kobiety w grupie ludzi, zdajemy sobie sprawę, że nie jest to odosobniony przypadek. Daje nam do zrozumienia, że takich tragedii jest tyle, ilu ludzi w Warszawie oraz że tragedia kilkunastu ludzi w tym filmie jest tragedią całego narodu. Po zejściu do kanałów rozpoczyna się ogromna walka z ludzkimi słabościami. Jest to swoista próba charakterów, wytrzymałości ludzkiej, ale także waleczności, odwagi i męstwa. W tym labiryncie pełnym wody i ekskrementów, poległych ludzi rozgrywa się koszmar jak z najstraszliwszych snów. Panuje mrok, chwilami nawet ciemność, jest tak ciasno, że jednocześnie widzimy górę i dół kanału, wszystkie te elementy budowania przestrzeni sprawiają, iż jest ona tajemnicza, a nawet groźna jak wiele scen i losów w literaturze romantycznej. Widz zaczyna się dusić razem z bohaterami. Ten klaustrofobiczny klimat wspomagają dziwne dźwięki rozchodzące się po kanale. Na czele idzie Zadra. To człowiek honorowy. Mimo złych warunków, wyczerpania, troszczy się o swoich ludzi, robi przerwy, aby wycieńczeni żołnierze mogli odzyskać siły. Nie zależy mu na chwale, nie chce, aby go pamiętano, pragnie walczyć za ojczyznę i umrzeć z godnością. Działa w imię najważniejszych wartości takich jak honor, odpowiedzialność, waleczność. Podobnie postępuje bohater opowiadania pod tytułem „Smuga cienia”. Zadra jest przekonany, że idzie na czele całej grupy, w czym utwierdza go Kula. Jednak grupa się rozpada. Kula to czarny charakter filmu. Zbiurokratyzowany człowiek, który nawet w czasie walk, dramatów prowadzi ewidencję. Okazuje się człowiekiem zepsutym i fałszywym. Troszczy się tylko o własne życie, dba o swoje potrzeby, nie martwi się o resztę żołnierzy, która na pewno pomogłaby mu w potrzebie. Okazuję się nędzną istotą. Wajda poprzez wprowadzenie takiej postaci sprawił, że film stał się bardziej realny, pokazał tchórza, jakiego bardzo często możemy spotkać w życiu codziennym. Pokazał nam także ludzką słabość i nędzę. Mamy tutaj również do czynienia z motywem kłamstwa, który bardzo często pojawia się w filmie. To kłamstwo jest niepotrzebnym złem. Poza Kulą, za Zadrą podąża jeszcze Smukły. Jest to człowiek godny pochwały. W scenie, gdzie zdejmuje granaty, które blokują wyjście z włazu, reżyser pokazał nam czym jest poświęcenie, ale także jak człowiek potrafi walczyć z samym sobą, z własnym zmęczeniem, odurzeniem i bólem, aby odzyskać wolność. Zdejmuje dwa granaty, pozostaje mu jeden, który przyczyni się do jego śmierci. Jest to jedna z najstraszliwszych śmierci, najbardziej niesprawiedliwa pośród wszystkich ukazanych w filmie. Kiedy bohater zaczyna wierzyć w ocalenie życia i zyskuje nową wiarę, ginie. Mamy tutaj skontrastowane dwie postawy. Postawę dobrą, szlachetną, którą reprezentuje Zadra i Smukły oraz złą, której przedstawicielem jest Kula. Kula i Zadra wydostają się z kanału, ale kiedy kłamstwo podwładnego wychodzi na jaw , porucznik zabija swego kompana. Sam po raz kolejny okazuje się wartościowym człowiekiem i wraca po swoich żołnierzy do kanałów. Wyjścia na własną rękę szukają Stokrotka i ranny Korab. Stokrotka mimo, iż wie o swoim końcu, cały czas podnosi na duchu swego towarzysza. Pomaga mdlejącemu, osłabionemu Korabowi. Jest pewna siebie. Nieustannie dodaje nadziei ukochanemu. Nawet kiedy docierają do zakratowanego wyjścia, mówi o zielonej trawie i niebie tracącemu wzrok, umierającemu Korabowi. Jest to kolejny element z motywem kłamstwa, tym razem jednak kłamstwo to umacnia, sprawia, że śmierć nie jest tak okrutna. W podobnym celu kłamstwa używa narrator w „Jądrze ciemności” kiedy opisuje śmierć Kurtza jego ukochanej. Dla mnie jest to scena symboliczna. Kratę tą odczytuję jako bramę dzielącą Polaków od sąsiadów, którzy przysporzyli nam wiele męki, bólu i śmierci. W ostatniej grupie podążają porucznik Mądry, Halinka i artysta - cywil Michał. Historia Halinki i Mądrego to historia rodem z romantyzmu. Halinka zakochana w Mądrym nie wiem, że on walczy o życie tylko dla żony i dziecka. Kiedy kobieta się o tym dowiaduje, popełnia samobójstwo. Widz nie widzi tej sceny, w tej chwili panuje zupełna ciemność, słychać tylko rozchodzący się huk. Jest to przykład nieszczęśliwej miłości, która kończy się śmiercią. Taką miłość przeżywał Konrad Wallenrod, Kordian w swej młodości. Śmierć Halinki na pewno nie jest czynem heroicznym, tak jak śmierć Stokrotki czy Smukłego. Wajda nie docenia takiej śmierci. Pokazuje nam tym samym, że nie każda śmierć na polu bitwy jest śmiercią bohaterską, godną hymnów i wierszy. Mądry wydostaje się z kanału i wpada wprost w ręce niemieckich oficerów. Nie chce ustawić z innymi, którzy wpadli w tą pułapkę, lecz klęka, unosi w górę ręce. Uważam, że Mądry podobnie jak Kula jest egoistą. W prawdzie myśli o swojej rodzinie, ale nie zauważa tragedii Halinki, nie przejmuje się jej śmiercią. Wajda po raz kolejny pokazał nam, że nie każdy jest zdolny do przeciwstawienia się złu. Michał, warszawski kompozytor jak na bohatera romantycznego przystało posiada wrażliwą duszę, która doprowadza go do szaleństwa, to wszystko co przeżył w kanale, to zbyt wiele jak na artystę. Na dodatek tęskni za rodziną, z urwanej rozmowy telefonicznej mógł wywnioskować, że wojna odebrała mu rodzinę. Genialny opowiadanie i scenariusz Jerzego Stefana Stawińskiego, wspaniała reżyseria Andrzeja Wajdy, ponura scenografia, dobre umiejscowienie akcji, odpowiednio dobrana muzyka sprawiają, że dzieło to jest ponadczasowe. Pokazuje nam, że ludzkie losy są różne, że każda śmierć jest inna − jedna w geście heroicznym, inna zaś jest wyrazem bólu z powodu nieszczęśliwej miłości. Jest to film o losach powstańców, losach żołnierzy, ale także o metafizyce i ludzkim losie. Wajda pokazuje nam wartości ludzkie i zachowania jednostki w obliczu śmierci. Uważam, że ten obraz, który jest parafrazą „Smugi cienia”, godny jest miana najwybitniejszego powojennego filmu polskiego.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeden z najważniejszych polskich filmów. Obraz, który prawie pół wieku temu zwrócił uwagę Zachodu na... czytaj więcej
Andrzej Wajda to jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów filmowych i teatralnych. Urodził się 6... czytaj więcej
Powstanie Warszawskie - kwestia sporna. Potrzebne było? Nie mnie to oceniać, a oficjalnej odpowiedzi... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones