Recenzja filmu

Bulwar Zachodzącego Słońca (1950)
Billy Wilder
William Holden
Gloria Swanson

O historii kobiety i mężczyzny słów kilka

Sunset Boulevard  to obok Hollywood Boulevard prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalna ulica w Los Angeles. Miejsce na stałe uwiecznione na kartach kinematografii przez jednego z największych
Sunset Boulevard  to obok Hollywood Boulevard prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalna ulica w Los Angeles. Miejsce na stałe uwiecznione na kartach kinematografii przez jednego z największych twórców w historii dziesiątej muzy Billy’ego Wildera.

"Bulwar Zachodzącego Słońca" opowiada historię Joe’ego Gillesa (William Holden), niespełnionego scenarzysty goniącego za marzeniami, sławą i pieniędzmi. Pewnego dnia Joe podczas ucieczki przed wierzycielami wjeżdża w uliczkę, na końcu której znajduje się zaniedbana willa. Jak się okazuje, mieszka w niej Norma Desmond (Gloria Swanson), zapomniana przez świat gwiazda kina niemego. Joe otrzymuje od niej propozycję pracy przy edycji jej scenariusza, który ma sprawić, że kobieta znowu będzie wielką gwiazdą jarzącą się w świetle reflektorów. Potrzebujący gotówki Joe zgadza się na zadanie, które z czasem staje się dużo trudniejsze, niż wyglądało na początku.

Relacje Normy i Joe’ego to nie jest jednak zwykły banał. Z początku mężczyzna nie jest zbytnio zainteresowany pracą u starszej kobiety. Możliwość godnego życia zmusza go jednak do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Z czasem chce opuścić willę, która go tłamsi, nie może jednak tego zrobić. Norma jest bowiem kobietą mającą problemy ze swoją psychiką. Już nie raz próbowała szarpnąć się na swoje życie i będzie próbowała dalej, jeśli coś nie będzie szło po jej myśli.

Ten film to historia kobiety nie potrafiącej się pogodzić z sytuacją, w której się znalazła. Żyje ona w urojonym świecie, w którym liczy się tylko jej wielkość. Wydaje jej się, że właśnie ona ma wpływ na to, co i kiedy się stanie. Nie wie tylko o tym, że blask, który niegdyś od niej bił, zgasł dawno temu. Fani i publiczność już o niej nie pamiętają, a setki listów, które codziennie dostaje, pisane są przez jej wiernego służącego, pierwszego męża, który nie potrafił jej opuścić ze względu na wielką miłość, jaką ją obdarzył.

Jest to również opowieść o mężczyźnie próbującym w końcu odnaleźć odpowiednią ścieżkę w swoim życiu. Nie ma pieniędzy, nie ma bliskich, a jedyna uciecha w postaci samochodu ma być zarekwirowana. Po tym jak poznaje Normę, wydaje się, że wreszcie znalazł to, czego szukał. Wspaniała garderoba, odrestaurowany basen i kort tenisowy, złota papierośnica. Z czasem jednak dochodzi do wniosku, że nie potrafi żyć w domu odizolowanym od świata, w którym musi spełniać zachcianki starszej kobiety. Chce poznawać świat, realizować swoje marzenia, żyć własnym życiem, może zakochać się i w końcu stworzyć scenariusz, który będzie się podobał wszystkim.

Mocą filmu Wildera jest scenariusz, który z jednego strony wydaje się bardzo prosty. Z drugiej jednak mamy dwie złożone postacie, które nadają mu duszy, napędzają go. Ich życie i relacje pokazują, co Hollywood robi z ludźmi. Jest to swego rodzaju ukazanie okrucieństwa, jakie niesie ze sobą egzystencja w tym miejscu. Jest to film o przemijaniu, o tym, że wszystko kiedyś się kończy. Genialnym zabiegiem, który potwierdza te słowa, jest scena, w której prze moment możemy zobaczyć na ekranie wielkie gwiazdy kina niemego na czele z Busterem Keatonem, który w trakcie gry w karty wypowiada jedną kwestię: "pas". I właśnie to słowo w dobitny sposób obrazuje to, co chciał pokazać reżyser. Każdy powinien wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Nie wie tego niestety Norma, która za wszelką cenę na tej scenie chce się znaleźć ponownie.

"Bulwar Zachodzącego Słońca" to kino ponadczasowe i wielowymiarowe. Po ponad sześćdziesięciu latach nadal jest aktualny i świeży. Właśnie takie filmy jak ten zapisują się w historii kinematografii na stałe. Polecam! 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Miejsce zbrodni. Ciało w basenie, funkcjonariusze policji i błysk fleszy wszędzie naokoło niego. I... czytaj więcej
Nie ma chyba bardziej autotematycznego filmu, który wyszedł z Fabryki snów aniżeli "Bulwar Zachodzącego... czytaj więcej
Billy Wilder jest uznawany za jednego z najlepszych reżyserów wszech czasów. Po obejrzeniu "Sabriny" z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones