Recenzja filmu

Bękarty wojny (2009)
Quentin Tarantino
Eli Roth
Brad Pitt
Mélanie Laurent

Once in France

Nie należę do grona wyznawców Tarantino, którzy każdy jego nowy projekt przyjmują z niemym zachwytem, argumentując go na jeden z trzech sposobów: 1) bo tak, 2) dlatego że kiedyś nakręcił "Pulp
Nie należę do grona wyznawców Tarantino, którzy każdy jego nowy projekt przyjmują z niemym zachwytem, argumentując go na jeden z trzech sposobów: 1) bo tak, 2) dlatego że kiedyś nakręcił "Pulp Fiction", 3) ponieważ krytycy napisali, że Quentin wielkim twórcą jest. Po ostatnim "Death Proof" wiele wskazywało na to, że reżyser tak bardzo uwierzył w swój geniusz, że zupełnie stracił wpływ na to, jakie filmy wychodzą spod jego ręki. Podobno przygotowania do najnowszej produkcji trwały 10 lat i jeśli faktycznie tak było, to jestem skłonny przyznać, że warto było poświęcić "Bękartom" dekadę. Jest rok 1941, okupowana Francja. W jednym z wiejskich domostw pułkownik Hans Landa, zwany też "Łowcą Żydów" odnajduje ukrywającą się żydowską rodzinę, by dokonać na niej natychmiastowej egzekucji. Z krwawej masakry cudem wychodzi cało młodziutka Shosanna. Tymczasem w innym zakątku Francji krwawe żniwo zbiera kompania Bękartów. Stojący na jej czele Aldo "Apacz" Raine czuwa, aby żaden napotkany nazista nie wrócił z wojny w nienaruszonym stanie. Zarówno Shosanna jak i porucznik Raine nie zdają sobie jeszcze sprawy, że ich drogi ostatecznie skrzyżują się podczas pewnej uroczystej premiery, na której zagości sam Fuhrer III Rzeszy… Rozgrywka toczy się w wybornym (niczym strudel z bitą śmietaną) stylu. Pojawia się znajoma już z "Kill Bill" czcionka, informująca o numerze i tytule rozdziału. Znajdziemy tu krótkie retrospekcje, pozwalające lepiej przyjrzeć się wyczynom bohaterów, oddające ich pseudonimy. Skoro o bohaterach mowa, to trzeba powiedzieć, że rewelacyjnie została poprowadzona obsada. Przed szereg wyrywa się Christoph Waltz jako powściągliwy nazistowski oprawca, poliglota i mistrz konwersacji; dalej mamy Diane Kruger, która chyba jeszcze nigdy nie była tak czarująca, narodowego bohatera granego przez Daniela Brühla, Melanie Laurent wcielającą się w rolę zjawiskowej femme fatale oraz Brada Pitta i jego jedyny w swoim rodzaju akcent. Tarantino nie byłby sobą, gdyby w filmie zabrakło nawiązań do innych, nie tylko wojennych , dzieł filmowych. Nie zawiodła też  strona dialogowa – znalazłoby się parę fenomenalnych tekstów, które można by dopisać do kanonu cytatów. Ujmująca jest przy tym świadomość, że reżyser całkowicie panuje nad przebiegiem opowieści, mistrzowsko operując nastrojami - raz zmrozi krew, by za chwilę wywołać śmiech. "Zemsta jest daniem, które najlepiej smakuje na zimno" – głosi napis na początku "Kill Bill". Patrząc na pożar trawiący żywcem hitlerowców, obfite salwy pocisków wystrzeliwane przez Bękartów oraz ich twarze kipiące żądzą mordu, należy uznać, że tym razem jest to ogniście zaserwowane danie. Mimo to smakuje wyśmienicie.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kiedy do mediów przedostały się pierwsze informacje o planowanym najnowszym projekcie Quentina Tarantino,... czytaj więcej
Najnowszy film Quentina Tarantino "Bękarty wojny" już teraz, zaledwie kilka tygodni po premierze... czytaj więcej
Quentin Tarantino - to nazwisko przebrzmiewające głośnym echem przez branżę filmową, budzące tyle samo... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones