Recenzja filmu

Allegro (2005)
Christoffer Boe
Nicolas Bro
Ellen Hillingsø

Koncert fortepianowy na jedną duszę

Człowiek to suma doświadczeń i przeżyć, jakich doznał w przeciągu całego swego życia. Jego istotą są wspomnienia, pamięć o przeszłości, która wpływa na postrzeganie teraźniejszości, a przez to
Człowiek to suma doświadczeń i przeżyć, jakich doznał w przeciągu całego swego życia. Jego istotą są wspomnienia, pamięć o przeszłości, która wpływa na postrzeganie teraźniejszości, a przez to kształtuje przyszłość. Jednak życie człowieka nie składa się z samych dobrych chwil. Niestety, obok radości czai się smutek, szczęście idzie w parze z rozpaczą, miłość tańczy walca z samotnością. W człowieku istnieje przemożna siła, pragnienie pozbycia się tego wszystkiego co niewygodne, niemiłe, niosące ból. Dotyczy to także wspomnień. Czy jednak od przeszłości można się uwolnić? Czy można rzeczywiście zapomnieć? A jeśli tak, to kim się wtedy staniemy? Czy będziemy jeszcze ludźmi? Oto Zetterstrom, którego życie poznajemy w krótkiej prezentacji. Był on chłopcem wrażliwym i utalentowanym. Szybko zakochał się w muzyce, która przynosiła mu ukojenie, dawała złudzenie uwolnienia się z okowów człowieczej niedoskonałości. Próbując uchwycić nieuchwytne, obsesyjnie pragnął stać się doskonałym pianistą. Jego świat skurczył się do szeregu białych i czarnych klawiszy i drobnych robaczków nut rozwieszonych na pięciolinii. Im bardziej skupiał się na grze, tym bardziej odległy stawał się świat ludzi. Im bardziej samotny się czuł, tym bardziej pragnął doskonałości w muzyce, by owo pragnienie zagłuszyć. Zetterstrom przekonał sam siebie, że muzyka mu wystarcza, że tylko jej może zaufać, niczemu i nikomu innemu. Zapomniał o głodzie uczuć, lecz samego głodu nie był w stanie zdławić. Pewnego dnia jednak na drodze Zetterstroma pojawi się piękna nieznajoma. Przypadek zetknie ich ze sobą i wygłodniała uczuć psychika pianisty da o sobie znać. Zetterstrom zakochał się w Andrei. Jej obecność okazała się balsamem dla duszy, ambrozją, inspiracją, siłą życiową. Jak sam wyzna, jej obecność w jego życiu uczyniła go prawie człowiekiem. Prawie. Choć bowiem zaspokoiła głód, nie przełamała tkwiących w nim barier. Choć ją kochał, nie był w stanie przyjąć jej miłości. To co nieznane, a raczej zapomniane, niczym jątrząca się, nieleczona rana czyniło go postacią nieufną wobec ludzi. I to też doprowadziło do końca, jakiego się od samego początku obawiał. Samospełniające się proroctwo. Cierpienie, którego tak się lękał, sam na siebie sprowadził. Cierpiąc zaś za wszelką cenę starał się odrzucić ból. To było możliwe tylko jeśliby zdołał zapomnieć, odrzucić przeszłość. Tak też uczynił. Przeszłość stała się niepotrzebnym balastem, śmietnikiem, który należało uprzątnąć, zamknąć w pudle i nigdy więcej tam nie zaglądać. Zetterstrom żył dalej. Samotny, otoczony muzyką. Grę na fortepianie opanował do perfekcji. Jego technika była niezrównana, lecz brakowało w niej życia. Jego doskonałość była doskonałością robota - mechaniczna zdolność do naciskania klawiszy w określonej sekwencji i rytmie. Bez uczuć, bez pragnień, oddzielony od ludzi całkowicie i nieodwołalnie. Czy kogoś takiego można nazwać jeszcze człowiekiem? Bez cierpienia niemożliwe jest szczęście, bez przeszłości brak jest zdolności wyciągania wniosków i uczenia się na własnych błędach. Zetterstrom otrzyma jednak drugą szansę. Wyparte doświadczenia istnieją dalej i domagają się przyznania im należnego miejsca. Ich akceptacja jest jedynym rozwiązaniem dającym szansę na życie. Na nowym film Boe'a czekałem z niecierpliwością. Reżyser ten całkowicie oczarował mnie "Rekonstrukcją", niezwykłą impresją obrazu, dźwięku i emocji. Po "Allegro" spodziewałem się naprawdę wiele. Cóż Boe sam sobie winien, kto mu kazał wcześniej kręcić coś tak fenomenalnego. Niestety oczekiwań mych reżyser nie spełnił. Zamiast czegoś nowego i niezwykłego, otrzymałem to samo, co wcześniej. Film z powodzeniem mógłby się nazywać "Rekonstrukcja 2". Mamy do czynienia z tą samą konstrukcją filmu. Niemal identyczny początek, znów postać wszechwiedzącego narratora, znów manipulacja postaciami (choć tym razem zmiany indukowane są od wewnątrz, stają się częścią materii filmu), podobne postaci i podobna historia. Jakby tego było mało, w filmie na chwilę pojawia się znany z "Rekonstrukcji" Alex. Co ciekawe, choć oczywiste, jest on mieszkańcem 'Strefy', obszaru zagubionych wspomnieć. W gruncie rzeczy mamy więc tę samą historię niemożliwej miłości, zaskakująco rozpoczętej i niespodziewanie zakończonej. Jednak zabrakło "Allegro" lekkości "Rekonstrukcji", jej niezwykłej świeżości i emocjonalnego naładowania. Konstrukcja jest wciąż utkana z symboli, lecz tym razem są one czytelne, zbyt czytelne. Film polecam studentom psychologii, bo będzie to znakomita wprawka w interpretowaniu takich narzędzi psychologicznych jak choćby TAT. Dla psychoanalityków, a w szczególności dla jungistów, jest to wręcz literatura obowiązkowa. "Allegro" składa się niemal wyłącznie z symboli doskonale znanych z podejścia reprezentowanego przez Junga. Znając tę koncepcję "Allegro" nie będzie miało przed wami żadnych tajemnic. Będzie jak otwarta księga i to niestety jest największą słabością filmu. Boe jest jednak znakomitym impresjonistą. Zdjęcia, ujęcia, kadry są w dalszym ciągu rewelacyjne. Te wszystkie zbliżenia, twarze pokazywane niczym na impresjonistycznych obrazach. To wciąż ma wielką siłę oddziaływania. Nawet jeśli Helena Christensen nie robi tak silnego wrażenia jak Maria Bonnevie. Jednak obsada radzi sobie dobrze i jest silnym punktem obrazu. Również muzyka znakomicie komponuje się z wizją, dopełniając uczty dla zmysłów . Kiedy jednak porówna się "Allegro" z "Rekonstrukcją" widać wyraźnie, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki. "Allegro" jest filmem bardzo dobrym, wartym obejrzenia. Na każdym kroku ustępuje jednak poprzedniemu dziełu Boe'a o jedną długość. Patrząc w ten sposób, trzeba niestety powiedzieć, że powtórka z rozrywki wyraźnie reżyserowi nie wyszła. Świat kina byłby jednak niezwykłym miejscem, gdyby wszyscy twórcy mieli porażki tego kalibru. Dlatego też "Allegro" jest jak najbardziej filmem godnym polecenia.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones