Recenzja filmu

Ćma (1980)
Tomasz Zygadło
Roman Wilhelmi
Iwona Bielska

Wszystko pozostaje tak samo...

Jak zwykle świetny Roman Wilhelmi wciela się w postać zwykłego z pozoru dziennikarza radiowego - Jana. Prowadzi nocną audycję 'Radiotelefon', w której słuchacze zwierzają się ze swoich problemów.
Jak zwykle świetny Roman Wilhelmi wciela się w postać zwykłego z pozoru dziennikarza radiowego - Jana. Prowadzi nocną audycję 'Radiotelefon', w której słuchacze zwierzają się ze swoich problemów. 'Radiotelefon' zaczyna być w jego życiu na pierwszym miejscu, ale nie dlatego, że Jan jest tak dobrym dziennikarzem i oddaje się swojej pasji. To nie to. Jan nie potrafi sprostać swoim własnym problemom i wcale nie chce im sprostać a audycja staje się ucieczką od rzeczywistości dnia - kochanki, problemów w łóżku, pijącej żony i dorastającego syna. Wreszcie zaproszony do studia psychiatra stwierdza, że właśnie w studio, w nocy, w samotności Jan jest odprężony i spokojniejszy, podczas gdy w dzień zupełnie sobie nie radzi. Jednak ta swego rodzaju 'równowaga' nie trwa długo - w końcu problemy innych ludzi tak bardzo go przytłaczają i nurtują, że traci nad tym kontrolę i nawet w studio nie jest już dobrze ani bezpiecznie. Kiedy w dzień najłatwiejszym sposobem jest ucieczka w sen, tak w nocy ucieczki już nie ma. Słuchacze dzwonią, zwierzają się, proszą o radę i czują po drugiej stronie człowieka. Człowieka, który ich wysłucha i nie oskarży, spróbuje pomóc a jeśli nie, to przynajmniej pocieszy. Niestety nie mogą dostrzec tego, co widać wewnątrz studia radiowego - coraz głębszej depresji i niemocy Jana, któremu rola 'wentyla' odpowiada coraz mniej. Bo w końcu to, że ludzie się - jak stwierdza kolega Jana z radia - 'publicznie wysrają', nic nie daje i nic nie zmienia, bo wszystko pozostaje tak samo. Ten smutny i przygnębiający film świetnie portretuje człowieka zagubionego, niepotrafiącego zmierzyć się z życiowymi problemami. U Jana ucieczką jest prowadzenie nocnej audycji. Nie zdawał sobie chyba jednak sprawy z faktu, że już nawet nie tyle współczucie, co samo wysłuchiwanie problemów innych ludzi może być destrukcyjne, jeśli nie potrafi się od tego zdystansować. Jan traci dystans zarówno do siebie, jak i do swojej audycji. Staje się jednym ze swoich słuchaczy - cierpiącym na bezsenność, zagubionym w tłumie i szukającym pomocy u drugiego człowieka. Zapominając na chwilę o scenariuszu - świetna muzyka i wspaniałe zdjęcia czynią ten film zupełnie wyjątkowym. Sugestywnie oddają uczucia człowieka, który praktycznie żyje w nocy, pozbawiony jest kontaktu z ludźmi. Można poczuć ten świat, który kurczy się z dnia na dzień (a raczej z nocy na noc) do rozmiaru radiowego studia. Kontakt z przyjaciółmi czy znajomymi zastąpiony jest kontaktem ze słuchaczami. Tworzy to pozorną tylko bliskość, bo jest to bliskość trwająca do czasu przerwania połączenia. Widz nie musi się specjalnie wysilać czy wczuwać - film wciąga i przygnębia w mgnieniu oka, co akurat w jego przypadku jest zaletą. Przygnębienie nim wywołane daje do myślenia i skłania do refleksji. Jeśli komuś zdarzyło się choć raz nie przespać nocy i poczuć to zmęczenie narastające ze wstającym dniem, to świetnie zrozumie ten film i jego bohatera, a może nawet znajdzie w nim odrobinę siebie.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones