River Phoenix

Ręce opadają, Bóg jak da talent, to często niestety rozumu poskąpi

odrzucił role w filmie Kruk z Brandonem Lee i zginął dokładnie w dzień w którym ginie tytułowy bohater tego filmu 31.10. Halloween...przypadek?
[Zdjęcia do filmu kręcono od 1 lutego do czerwca 1993 roku] A River zginął 4 m-ce pózniej ...31.10.1993 (7 m-cy po śmierci Brandona)
Brandon Lee odszedł 31.03.1993

"Our Friend River" z 2006 r.

Nie ujmując nic gościowi, ale ludzie opamiętajcie się! Z waszych słów wynika że wystarczy się
zaćpać na śmierć w młodym wieku żeby już być "wspaniałym aktorem", "wielkim człowiekiem" i
bóg wie co jeszcze. A on sam przyznał w jednym z ostatnich wywiadów że jest tylko zwykłym
człowiekiem i że często w wywiadach...

Szkoda ze umarł byłby jeszcze z niego niezły aktor ale coz to niebyla do konca jego wina ze tak mlodo zaliczyl zgona - niemowie o nikim innym jak o Keanu Revsie i Johnnym Deepie. Phoenix zawdzięczał im wiele, to oni pokazali mu narkotyki, jakby nie Deep to by nigdy nie poznal swiata od tej strony - lepszej, ale coz...

"drug-induced heart failure" - no, rzeczywiście tragedia, zaraz się popłaczę! Kolejny ćpający złamas się przekręcił, a potem niby tragedia.... Trzeba było nie ćpać to nie byłoby problemu! Mnie tam takich bezmózgowców nie jest żal - tych wszystkich ćpunów, chlorów itp. mięsa armatniego - jak ćpasz, chlasz to się potem...

Żył szybko, zaćpał się młodo.