Szybki i przedsiębiorczy, ale czy dobry? Recenzja filmu "Budda. Dzieciak '98"

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Szybki+i+przedsi%C4%99biorczy%2C+ale+czy+dobry+Recenzja+filmu+%22Budda.+Dzieciak+%2798%22-154733
Szybki i przedsiębiorczy, ale czy dobry? Recenzja filmu "Budda. Dzieciak '98"
Do kin trafił dokument o życiu i dorobku jednego z najpopularniejszych polskich influencerów - Buddy. Jak broni się na dużym ekranie "Budda. Dzieciak '98" w reżyserii Krystiana Kuczkowskiego i samego Buddy? Film recenzuje Maciej Satora.


Szybcy i przedsiębiorczy (recenzja filmu "Budda. Dzieciak '98", reż. Krystian Kuczkowski, Budda)



Zaczyna się trochę jak bootleg filmu Wesa Andersona – rozpopularyzowana przez TikToka zasada proporcji dociera nawet do największej sali Multikina Złote Tarasy. W jej centrum, otoczony rzędami pustych krzeseł, siedzi Budda, a właściwie Kamil Labudda; nie historyczna ikona ruchu religijnego z Azji, a jak najbardziej współczesna ikona internetowego influencerstwa. Bliski plan zastępuje szeroki, gdy mężczyzna, przełamując czwartą ścianę, zaczyna swoje kazanie. Najpierw uniżone podziękowanie dla każdego z widzów za przyjście do kina. Potem zagadka: "Jak myślicie, co jest najpotężniejszym wynalazkiem ludzkości, zdolnym do zmiany biegu historii?". Koło? E-e. Elektryczność? Cieplej. Hmm… smartfon? Bingo! Jasne, że smartfon.

Kompaktowe, kilkucalowe urządzonko trzymane w tylnej kieszeni spodni jest przecież wielozadaniowym narzędziem przekształcania rzeczywistości. Jeśli nie wierzysz w te słowa, Budda ma też dowód empiryczny. Zaznaczając (kilkukrotnie), że przez jego instastories przelewa się zwykle między milion a milion dwieście tysięcy par oczu, Kamil wyciąga telefon, pisze kilka słów i klika przycisk "send". Wtedy dzieje się magia. W 15 minut salę na 800 miejsc zapełniają grupy podekscytowanych szczęśliwców. Oto jest właśnie potęga smartfona.


Choć o tej pseudofilozoficznej opowiastce ciężko jest mówić bez ironicznego uśmieszku, poczciwy Budda może dotykać tu jakiejś prawdy. Bo serio, ilu ludzi w Polsce jest w stanie bez większych problemów wprowadzić do ponad 300 kin w kraju film dokumentalny? A ilu z nich nakręci go o samym sobie i jeszcze na tym zarobi? "Dzieciak ’98" jest w rodzimym przemyśle projektem po wielokroć wyjątkowym. Kręcony na spółę przez Buddę i Krystiana Kuczkowskiego film o twórczości (?) i życiu (???) jednego z naszych największych internetowych celebrytów efektownie wpisuje się na listę "pierwszych" w wielu kategoriach. To pierwszy duży film o polskim influencerze w historii, pierwszy kinowy projekt Youtubera na rodzimym rynku i pierwszy jednoznaczny dowód na to, że te dwa światy nigdy nie powinny były się przeciąć.

Ostatnie, co chciałbym robić, to szydzić z bohatera tej quasi-dokumentalnej hagiografii. Niezależnie od skali megalomanii samego Buddy, jego osobista historia przezwyciężenia trudnego dzieciństwa i zamienienia motoryzacyjnej zajawki w gigantyczny komercyjny sukces kryje w sobie jakiś inspirujący potencjał. Gorzej, że Kuczkowski potrzebuje tylko kilku minut, by każdy dramaturgiczny czy motywacyjny aspekt życia swojego bohatera nieświadomie obrócić przeciwko niemu. W obrębie krótkiego filmu reżyser kreśli portret internetowego idola pokornie posłusznego żelaznym zasadom rynku. Influencer musi być maksymalnie pospolity, ale w cool sposób; charyzmatyczny, ale z głęboko schowaną osobowością. Jego niedoścignionym ideałem jest zupa pomidorowa; jego największym strachem – kontrowersja, zdolna odstraszyć potencjalnych reklamodawców. Dlatego lepiej się nie wychylać. "Nie być opiniotwórczym, nie poruszać trudnych tematów" jak powie zresztą sam bohater. Jeśli "influence" - to na nic ponad dobry humor widzów. Jeśli "life-style" - to uniżonego pazia kapitalizmu.


Trudno mu się zresztą dziwić. Od jakiegoś czasu określenie "twórca Youtube’owy" dewaluuje się wraz z rosnącymi rokrocznie stawkami wypłacanymi od wyświetleń na platformie. Internetowy monopolista rynku wideo mniej niż przestrzenią nieskrępowanego wyrazu własnej ekspresji okazuje się finansowym El Dorado. Jak się postarasz, za hajs z Youtube’a kupisz sobie wymarzony samochód, wybudujesz dom i zabezpieczysz rodzinę na przyszłość. W obracającej się wokół symbolu dolara strukturze trzeba więc poruszać się mądrze. Ostrożnie stawiać kroki.

Według Kuczkowskiego sam Budda w "Dzieciaku ’98" chciał zaproponować swoiste vademecum dla wszystkich, którzy marzą o karierze influencera, przeprowadzić ich przez pole minowe, pokazać, na co trzeba uważać. I faktycznie, sympatyczny Kamil od czasu do czasu rzuci z ekranu jakimś biznesowym aforyzmem. Obok komunałów o "ciężkiej pracy" czy "wierze w siebie" gada coś o "biznesplanie", "kontencie", "zasięgach". Doradza, żeby nie współpracować z małymi reklamodawcami, tylko czekać na tych dużych. W końcu też motywuje, mówiąc, że "każdy z jego widzów, który chce jeździć Lambo, może jeździć Lambo", bo "on chciał jeździć Lambo i jeździ", stawiając się w pozycji jakiegoś wzoru finansowego spełnienia. Nie żeby nie miał ku temu podstaw. "Dzieciak ’98" przypomina o skali jego sukcesu co kilka minut: albo pokazując wypełniony kilkunastoma wypasionymi furami garaż, albo przywołując regularne wyjazdy zagraniczne, albo mówiąc o tym wprost, do kamery, w twardych liczbach. Dopełniając to godną współczucia historią rodzinną, tworzy modelową opowieść sukcesu mimo przeciwności, wzruszającą reklamę nowego amerykańskiego snu, skrojoną w sam raz pod twoje dorastające dziecko.

Całą recenzję autorstwa Macieja Satory przeczytacie TUTAJ.

 

"Budda. Dzieciak '98" - zwiastun




O czym opowiada "Budda. Dzieciak '98"



Emocjonująca i wypełniona motoryzacją przejażdżka przez życiowe trudności, osiągnięcia i działalność jednego z najpopularniejszych polskich influencerów: Kamila Labuddy znanego w Internecie jako "BUDDA". To film o tym, jak skutecznie tworzyć w internecie, jak zarabiać w social mediach oraz jakie kwoty kryją się w tej branży. Budda ujawni w nim nieznane dotąd kulisy swojej działalności. Opowie o blaskach i cieniach aktywności w sieci. Zdradzi jakich błędów nie popełniać i czego unikać. Jeżeli znasz BUDDĘ – przeżyj jego historię na wielkim ekranie i zobacz to, czego nie ma na Youtube’ie. Zobacz, jak wygląda "mindset" twórców internetowych, jakimi prawami rządzi się ta branża oraz jakie daje możliwości. Jeżeli nie znasz – koniecznie poznaj ogólnopolski fenomen zwykłego chłopaka, który wraz ze swoimi fanami, dokonał rzeczy absolutnie niezwykłych! Każde z jego kont na Instagramie i Youtube’ie śledzi ponad 2 miliony osób. Zabawa lifestylem oraz motoryzacją w bardzo szerokim spektrum doprowadziła do nagrań w dziesiątkach krajów, w różnych zakątkach świata. Ekipa najlepszych ujęć szukała m. in. w Czarnobylu, a także w Stanach Zjednoczonych, Rumunii czy Bośni i Hercegowinie. To niezwykle inspirująca, uniwersalna opowieść o sile charakteru, determinacji w spełnianiu marzeń, ale i ogromnym potencjale branży YouTube oraz możliwościach, które są w niej ukryte. Film w reżyserii Krystiana Kuczkowskiego – współtwórcy hitu "Ania" opowiadającego o życiu znanej aktorki Ani Przybylskiej, który zobaczyło w kinach ponad 600 000 widzów. Jednym z koproducentów jest firma Platige Image, odpowiedzialna m.in. za pracę przy serialu Netflixa "Wiedźmin".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones