Po krótkiej wyprowadzce Spider-Man powraca do filmowego uniwersum Marvela. Należące do Disneya studio osiągnęło nareszcie porozumienie w sprawie dalszej współpracy z wytwórnią Sony, która posiada prawa do postaci człowieka-pająka.
Przypomnijmy: pod koniec sierpnia ogłoszono, że Marvel nie będzie realizował kolejnych filmów o Spider-Manie, a także nie będzie mógł wykorzystywać tej postaci w swoich produkcjach. Informacja spadła na fanów dzień po tym, jak
"Spider-Man: Daleko od domu" stał się najbardziej kasowym tytułem w historii Sony.
Jak łatwo się domyślić, źródłem konfliktu były pieniądze. Otóż Disney, widząc olbrzymią sumę, z której praktycznie nic nie trafiło na jego konto (wytwórnia otrzymywała zaledwie 5% z wpływów), postanowił zawalczyć o swoje. Według pojawiających się w mediach informacji, Studio Myszki Miki chciało, żeby w przypadku nowych filmów Sony dzieliło się z nim zyskami po połowie. Druga strona nie była tym zainteresowana i tak rozmowy zostały zakończone.
Jak widać, po ponad miesiącu wytwórnie zakopały wojenny topór. Disney ma otrzymać 25% wpływów
ze sprzedaży
"Spider-Mana 3", a także zachować prawa do gadżetów z postacią człowieka-pająka. Superbohater (
Tom Holland) pojawi się również w jednym z filmów wchodzących w skład MCU.
Premierę kolejnego
"Spider-Mana" zaplanowano na 16 lipca 2021 roku. Za kamerą stanie najprawdopodobniej
Jon Watts, który wyreżyserował dwa poprzednie odcinki cyklu.