Martin Scorsese eksperymentował już z 3D (w filmie
"Hugo i jego wynalazek"), pora na cyfrowe odmładzanie aktorów. Czasy, gdy
Robert De Niro tył i chudł do roli we
"Wściekłym byku", albo grał młodszą wersję postaci
Marlona Brando w
"Ojcu chrzestnym 2", minęły. Teraz
De Niro będzie chudł i młodniał, nie chudnąc i nie młodniejąc – oczywiście dzięki błogosławieństwu komputera. A wszystko na potrzeby nowej produkcji
Scorsesego –
"The Irishman".
Getty Images © Ben Gabbe Informację ujawnił producent
Gaston Pavlovich:
To niesamowita technologia. Nie używa się protez ani makijażu. Jest samo aktorstwo, a technologia pozwala zmieniać wiek. Robiliśmy już testy i wygląda to niesamowicie. Sfilmowaliśmy Boba (De Niro) grającego scenę, a potem cofaliśmy go do wieku 20, 40, 60 lat. Bierzemy to pod uwagę przy "The Irishman". Wyobraźcie sobie, że zobaczycie De Niro wyglądającego tak, jak w czasach "Ojca chrzestnego 2". "The Irishman" opowie prawdziwą historię Franka "Irlandczyka" Sheerana. Był on płatnym zabójcą, jednym z dwóch nie-Włochów, którzy na stałe współpracowali z Mafią. Brandtowi niedługo przed swoją śmiercią przyznał się do zabicia Jimmy'ego Hoffy. Twierdził również, że wie, kto zabił prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Według niego to Mafia, a dokładniej Hoffa zlecił zabójstwo. Sheeran twierdzi, że dostarczył zabójcy broń.
Premierę filmu zaplanowano wstępnie na koniec 2018 roku.