Pożar w domu Cary Delevingne. Co wiemy o sprawie?

Pożar zniszczył należący do Cary Delevingne dom w Los Angeles. W jego wyniku ucierpiała jedna osoba znajdująca się w środku oraz strażak biorący udział w akcji ratowniczej. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Ogień w domu Cary Delevingne

Nicholas Prange, rzecznik straży pożarnej Los Angeles, ujawnił, że ogień został zauważony ok. 4:00.

Gdy strażacy przybyli na miejsce, zastali dwupiętrowy dom z 1971 roku o powierzchni 6 650 stóp kwadratowych w ogniu. Pożar wybuchł na tyłach posiadłości, gdzie strawił jedno pomieszczenie, a następnie rozwinął się na poddaszu – powiedział w oświadczeniu. Gdy strumień wody był kierowany z zewnątrz, doszło do zawalenia się dachu. Ostatecznie cała akcja zajęła 94 strażakom 2 godziny i 16 minut. W jej trakcie ucierpiał jeden ze strażaków, który został przetransportowany do szpitala w zadowalającym stanie. Do szpitala trafiła też jedna osoba znajdująca się w domu, która lekko nawdychała się dymu.

Cara Delevingne przebywa aktualnie w Londynie, gdzie gra postać Sally Bowles w wystawianym na West Endzie musicalu "Kabaret". W serii tzw. stories na Instagramie podziękowała strażakom oraz fanom za słowa wsparcia, opublikowała też filmiki i zdjęcia z akcji ratowniczej. Początkowo myślała, że w ogniu zginęły jej ukochane koty.

Mam złamane serce. Nie mogę w to uwierzyć. Życie może zmienić się w mgnieniu oka, więc cieszcie się tym, co macie – napisała przy zdjęciu kotów.

Z całego serca dziękuję wszystkim strażakom oraz osobom, które przybyły, by pomóc – czytamy w kolejnym wpisie.

One żyją!! Dziękuję strażakom – poinformowała przy kolejnym zdjęciu kotów. Pokazała też fotografie pupili po akcji ratowniczej.

Trwa śledztwo mające na celu ustalić przyczynę wybuchu pożaru.