Fantastyczny początek roku konia dla chińskich filmów

Zgodnie z chińskim kalendarzem 31 stycznia rozpoczął się rok konia. I już pierwszy weekend pokazał niezaprzeczalną siłę chińskiego rynku filmowego. To właśnie stamtąd pochodzą dwa tytuły, które zarobiły najwięcej (nawet wliczając rynek amerykański).


Absolutnym fenomenem okazało się trójwymiarowe widowisko "Dà Nào Tiān Gōng". Opowieść o buddyjskim mnichu, który wyrusza na pielgrzymkę do Indii, by zdobyć święty tekst, zarobiła 46 milionów dolarów. Zdecydowana większość tej kwoty (35 mln) pochodzi z samych Chin.

Drugie miejsce zajęła inna chińska produkcja "Bàba qù nǎ'er". Jest to kinowa wersja reality show, które do Chin trafiło z Korei Południowej i które w telewizji oglądało średnio 75 milionów osób. Nic więc dziwnego, że filmowa wersja zarobiła doskonałe 34 miliony dolarów.

Dopiero na trzecim miejscu znalazła się pierwsza hollywoodzka produkcja. Jest nią niedawny lider zestawienia "Wilk z Wall Street". W weekend obraz zarobił poza granicami USA 26 milionów dolarów. Obraz stał się najbardziej kasowym dziełem w karierze Martina Scorsese w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

"Kraina lodu" nie zwalnia tempa również poza granicami Stanów Zjednoczonych. Najnowsza animacja Disneya zarobiła w ostatni weekend kolejne 24 miliony dolarów. Dzięki temu udało się za granicą osiągnąć pół miliarda dolarów wpływów. Łącznie z wynikami z amerykańskich kin daje to kwotę 864,4 mln dolarów.

Znakomicie zaczyna się też rok konia w Rosji. Trójwymiarowe widowisko przygodowo-fantastyczne "Wij" zarobiło w pierwszy weekend aż 17,7 mln dolarów. To czwarte najlepsze otwarcie na rynku rosyjskim i rekordowy debiut rodzimej produkcji. Jest to również najlepsze otwarcie w Rosji filmu Universal Pictures.