Brakuje mi tutaj opinii Tomasza raczka, który by nad tym totalnym gniotem wzniósł głosy zachwytów i się spuścił na koniec.
a że królowa miała swoją wizję, to ją zrealizowała. Raz się nie udało to za drugim razem już chyba tak. Warto zobaczyć.
Marne kino, marnie i nieciekawie nakręcone. Postacie nudne. Nie znalazłem tu niczego co byłoby warte zapamiętanie. Chciałbym wrócić pamięcią do jakiejś fajnej sceny, ale takiej nie było. Już uleciał z mojej głowy i nie zamierzam do niego wracać.
Po obejrzeniu zwiastuna od razu skojarzyłem ten film ze "Spencer" - chorą psychicznie osobą, która twierdzi, że życie w królewskiej rodzinie ją niszczy.
Nie patrzcie na zachwyty tzw. "krytyków". Stracone 2 godziny. Nawet jak lubisz filmy historyczne i kostiumowe, szkoda na to czasu.
Film jest przerażająco nudny, wielką sztuką jest na nim nie zasnąć. Nakręcony bez polotu, bez talentu. Nie ma w nim żadnego artyzmu , niczego co zasługiwałoby na pochwałę.
Ciekawie zrobiony, smacznie nawet. Jest intymnie. Co prawda tak jak i bohaterowie, nie dowiedziałem się co w tej kobiecie tak naprawdę jest, ale też byłoby to niepotrzebne. Są pytania bez odpowiedzi. Wystarczy, że mogliśmy być świadkami.
reżyserka popuszcza wodzę fantazji i kreśli swój psychologiczny portret legendarnej Sisi
kobiety ograniczanie przez urząd, męża, konwenanse, stereotypy wreszcie samą siebie
i to miejscami nieudolne i rozpaczliwe i tragiczne uwalnianie się z niego stanowi nadrzędny temat tego obrazu.
ogląda się to nie najgorzej ale...