Rozumiem, że indianin może tam zagrać indianina ale murzyn kałboja?
To jak NRD-owiec zagrałby Shafta. Se chyba pójdę na Smoleńsk - to czuję będzie rozsądniejszy w narracji obraz.
Polecam westerny:
"ZAWODOWCY" Richarda Brooksa
https://www.filmweb.pl/film/Zawodowcy-1966-35715
"PEWNEGO RAZU NA DZIKIM ZACHODZIE" Sergio Leone
https://www.filmweb.pl/film/Pewnego+razu+na+Dzikim+Zachodzie-1968-4406
"MAŁY WIELKI CZŁOWIEK" Arthura...
Majn got, to dopiero byłoby coś. Niestety wybrali Sarsgarda, który wyglądał jakby nadal miał problemy z kamieniami nerkowymi od czasu wystąpienia w Green Lantern :>
Postaram się krótko, tylko z głównymi zarzutami, by się zbytnio nie rozpisywać ;)
(-2) Gra aktorska i obsada - czarnoskóry kowboj, dobre. W tych czasach żaden czarny na koniu nie jeździł. Początkowo tą rolę miało zagrać kilku innych aktorów (np. Tom Cruise, który nota bene też jest słabym aktorem), ale odmówiło. No...
Z całym szacunkiem dla Denzela, ale znów czarny rewolwerowiec? O tempora, o mores! Czy Django nie wystarczy? Ewentualnych "ciężko urażonych" uprzedzam - nie jestem rasistą.
zdarzali się w tamtych czasach czarni kowboje innych westernów matoły nie oglądaliście ,że takie frajery jesteście?!! debilny naród...