Od momentu, kiedy wstajemy rano z łóżka, nasze życie staje się kombinacją liter i cyfr. Otaczają nas zewsząd: w domu, na ulicy i w pracy, w gazetach, w komputerach, na bilbordach. To właśnie niegroźne z pozoru znaczki organizują, ale i kontrolują naszą codzienność. Podporządkowani dyktaturze informacji, w niezauważalny sposób zaczynamy tracić swoje ja. Dopiero w bliskim kontakcie z drugim człowiekiem mamy szansę uwolnić się od tej natrętnej obecności.