Wystarczyło mieć rodzinę za granicą, być harcerzem lub synem powstańca, właściciela ziemskiego czy funkcjonariusza międzywojennej policji, by służbę wojskową odbywać nie w koszarach i na poligonie, ale w kopalniach bądź kamieniołomach. Taki los w latach 1949-1959 spotkał 200 tysięcy młodych ludzi z całej Polski. Skazano ich na katorżniczą, niewolniczą pracę w najcięższych warunkach za "niewłaściwe pochodzenie".