Wczesnym rankiem rozlega się wycie alarmu przeciwlotniczego. Jej najgorsze obawy właśnie się sprawdzają. Budzi swojego synka, po czym pospiesznie narzucają na siebie to, co akurat znajdą pod ręką i uciekają, by ratować życie. W pokoju chłopca zapada grobowa cisza, a wszelka nadzieja na to, że kiedykolwiek tu powrócą, bezpowrotnie gaśnie.