Ale tam na początku filmu jest; "autor dialogów: Jeremi Przybora"! Czyli
miała rację; to ma coś wspólnego z kabaretem Starszych Panów. A tu nic o
tym nima.
Bardzo fajny film, czyż nie? Śmiać mi się chciało, jak oglądałam później Dicka Tracy'ego, przecież to już było....
Dziś już nie dla każdego.
No i ten rodzaj humoru... to nie będą wybuchy śmiechu. Co najwyżej melancholijny półuśmieszek.
- komizm tutaj charakteryzuje gra DO kAMERY - z typową manierą Dymszy lub Dziewońskiego. Wybitni aktorzy, którzy mogliby nadać błysk nowych czasów - zostali zepchnięci na 2 .plan (łosowski czy Pawlik). Na 1. planie może i nowoczesny, ale nienajwybitniejszy Kloss Mikulski. Dobrze, że Chmielewski potem się rozwinął...