a facet musiał nauczyć się wszystkiego, co mogą nauczyć się ludzie. Podobno spędził tam tysiąc lat, żeby opanować na poziomie mistrzowskim kilka umiejętności, na przykład grę na pianinie. Jak stał się już panem od wszystkiego, wtedy wreszcie paniusi przypasował i odkręcił pętlę.
Ogólnie fajnie się ogląda, ale dla mnie wymowa filmu jest raczej przygnębiająca.