Mi się tam podoba

"Jezusmaria, ZA CO taka średnia"?
Za film

Widzisz, ja też oceniam film, a nie nazwisko w czołówce.Szkopuł w tym, że mi i wielu innym ludziom ten film się (bardzo) podoba. Nie możesz wymagać od innych, żeby oceniali zgodnie z Twoją wolą i Twoją opinią. Widocznie jest to dla Ciebie jakiś problem.

Zgadzam się. Słabo. Końcówkę przyrównałem do "Bez przebaczenia" i.... śmiech mnie ogarnął :) To jak polska okręgówka do Premier League.

Chłopie na kinematografii to ty się nie znasz za ch.j, wracaj oglądać seriale i inne telewizyjne bzdety!

Za muzykę, klimat, fabule, bohaterów i całokształt. Kill Bill może czyścić Django kopyta.

Zgadzam się. Film drewno, choć aktorstwo Waltza chapeu bas. Dużo strzelania i emanowanie przemocą w sumie nie wiadomo po co. Ale to Tarantino więc ok. Wydaje mi się, że nawet w aspekcie brutalności zdecydowanie lepiej wypada Dzika Banda. a są tam zdecydowanie lepsze postacie. Postanowiłem odświeżyć sobie ten film po latach, bo nic a nic z niego nie utkwiło mi w pamięci (oprócz pif-paf i tarantinowskiej rzeźni). Teraz zastanawiam się czy to w ogóle jest dobry anywestern i czy jest w ogóle sens umieszczać go w tym gatunku. To, że konwencja westernowa to jedno ale to co się dzieje na ekranie to drugie. To tak jakby Kill Bill nazwac kinem samurajskim. Nienawistna Ósemka zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu.

Film jest całkiem znośny, głównie przez porządne wykonanie i dających z siebie wszystko aktorów. Ale forma to przecież "Bękarty wojny" na Dzikim Zachodzie, czyli jedno i to samo od lat u Tarantino: paplanina, przemoc, paplanina, przemoc i tak w koło Macieju.